czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział II

Jej..
Nie sądziłam, że w ciągu trzech marnych tygodni będzie ponad 500 wyświetleń.
Licząc tamte wyświetlenia byłoby już ponad 30 000 wyświetleń.. O.o
A jeszcze jedno. Rocznica bloga będzie normalnie 5 kwietnia, ponieważ jakby nie było, ten blog to tamten, tylko z innym adresem.. ;)
Zapraszam na kolejny marny rozdział.
DEDYKUJĘ GO ROSE GRANT, JAGODZIE I WERONICE TURLEJ :D
Enjoy.
----------
Rozdział II
Ciepłe promienie słońca otuliły moja twarz. Ziewnęłam, przeciągając się. Leniwe powieki drgnęły, a ręka zaczęła szukać źrodła hałasu- upierdliwego budzika. Wysunęłam się spod przytulnej kołdry, nie budząc Alana. Jakim cudem spał, skoro ten budzik tak głośno dzwonił? On jest dziwny, nie ma co.
Poszłam wziąć gorący prysznic, a następnie zroibłam kreski. Ech. Poza pracą, miałam jeszcze szkołę. Dołuje mnie fakt, że mam dziewiętnaście lat, a chłopaka brak. To nie tak, że nigdy nie miałam. W wieku czternastu lat poznałam Kubę. Był uroczy, jednak po dwóch latach znajomości, jego rodzice oznajmili, że wracają do Polski. Trudno było się nam rozstać. W końcu byliśmy parą. Natomiast kilka miesięcy później, poznałam Josh'a, z którym byłam w bardzo dobrych relacjach, niestety w 2010 roku, czyli trzy lata temu wyjechał. Grał świetnie na perkusji i wyjechał w trasę z jakimś zespołem z x-factor'a. Utrzymywaliśmy kontakt, nadal utrzymujemy, ale cóż to rozmowy telefoniczne, czy skype? Poza tym, ja niedawno zaczęłam trzecią klasę znaczy, nie całkiem niedawno. Prawie osiem miesięcy temu. Natomiast pracę modelki zaczęłam dwa miesiące temu. Teraz właśnie tam szłam, na szczęście, lekcje mam o dziesiątej. Ułożylam włosy i ubierając uprzednio bieliznę, wyszłam z łazienki. Przeszukałam szafę, stwierdzając, że mam naprawdę mało ciuchów. (W szafie się nie mieszczą, ale to nic). Wyjęłam szarą spódniczkę, kremową koszulę i niebieski krawat- mundurek. Znaczy, coś, jak mundurek. Nie był obowiązkowy, ale lubiłam się tak ubierać. Do tego ubrałam szpilki w kolorze koszuli. Spięłam włosy w kok, zakładając na nos kujonki. Wadę wzroku miałam nie wielką, ale czasem lubiłam je ponosić. Wzięłam telefon i torbę, po czym po cichu wyszłam z mieszkania, zakluczając je. Nie chciałam budzić ani mamy, ani brata. Była dopiero siódma rano. Poprawiając torbę na ramieniu i wyciągając z niej słuchawki, ruszyłam w kierunku agencji. Podłączyłam się do komórki i w rytm ulubionej piosenki, zaczęłam tańcząc iść przed siebie.
*
Do budynku nie miałam daleko. Piętnaście minut i byłam. Weszłam do środka, machnęłam Julie- recepcjonistce i weszłam do windy, wciskając odpowiednie piętro. Gdy byłam na 21 piętrze, usłyszałam cichy dźwięk, oznajmujący zatrzymanie windy. Poczekałam, aż drzwi się rozsuną i poszłam do odpowiedniego biura. Przywitałam się z Maggie, zabierając z jej ręki kawę i upijając łyk. Tak, to moja szefowa, hahah. Usiadłam na fotelu naprzeciw biurka Magg, a kobieta zajęła miejsce na powierzchni blatu.
-Alex będzie tu za godzinę.
Mruknęłam coś na znak zgody i poszłam do swojej pracowni.
*
-Victoria, chodź, przyszedł.
Wstałam zza biurka i poszłam do gabinetu szefowej. W drzwiach ujrzałam młodego mężczyznę, ubranego na czarno. Wyglądał na może dwadzieścia jeden lat, góra, choć nie wiedziałam jego twarzy. Gdy weszłam gwałtownie podniósł głowę w górę, patrząc na mnie czekoladowymi oczami.
O.Mój.Boże!
Ale przystojny.
Mężczyzna uśmiechnął się niezręcznie, nie wiedząc, jak się zachować. Ja przejęłam inicjatywę i podeszłam do chłopaka, podając dłoń.
-Dzień dobry, panie Alex. Nazywam się Victoria i chiałabym, aby został pan mo...
-Dobra, dobra!- zaśmiał się.- Alex- uścisnął moją dłoń.
-Tori.
-Więc.. Kiedy zaczynam?
Uśmiechnęłam się, ukazując szereg białych zębów. Mężczyzna odwzajemnił gest, chyba rozumiejąc. Mogłam się mu teraz dokładniej przyjrzeć. Na oko dwadzieścia jeden lat, tak jak wczesniej myślałam, czarne włosy, postawione na żelu, mocno zarysowana linia szczęki, ostre rysy twarzy. Mały, uroczy nosek, duże, pełne usta. Trochę ciemniejszej karnacji. Chyba mulat. A na koniec opisywania jego twarzy: oczy. Piekne, duże, czekoladowe oczy. Dumna postawa, silne ramiona, ręce pokryte licznymi malunkami. Podejrzewam, że ma ich więcej. Ubrany cały na czarno, ale trochę nie, jak ochroniarz. Czarne rurki, opinające wysportowane nogi i ciasno przylegający t-shirt eksponujący, wyrzeźnioy brzuch. Na barki zarzucona czarna, skórzana kurtka ( po co? Przecież tam w cholerę gorąco!), na szyi miał jakiś łańcuszek, a na głowie okulary. Sygnet zdobiący jego palec, mówił, że nie jest zbyt przyjazny. I fragment tatuażu, który mnie trochę przerażał. Już go gdzieś widziałam.
-Tori, o której dzisiaj kończysz?
-Um.. O piętnastej, o ile się nie mylę, a co?
-Alex po Ciebie przyjdzie i zabierze do centrum.
-Po co?
-Musisz sobie kupić sukienkę na przyjęcie w sobotę, do tego szpilki, a przy okazji odbierzesz moją teczkę od jednej z pracownic C&A.
-Okay.. Muszę lecieć.. Zaczynam za pół godziny, a umówiłam się z Austin'em przed szkołą. Wiesz, jeszcze mam potem David'a i Chris'a no i dziewczyny.
-Dobra, leć, bo się spóźnisz.
Uśmiechnęłam się i opuściłam agencję. Gdy tylko wyszłam na zewnątrz, obległo mnie stado reporterów. Pięknie. Założyłam okluary i zaczęłam się przeciskać.
-Victoria, porozmawiaj z nami!
Już miałam odpowiedzieć, ale wyręczył mnie Alex, który ni z tąd ni zowąd się tu znalazł.
-Victoria spieszy się na zajęcia i nie ma czasu z Wami rozmawiać. Ani teraz, ani nigdy.
Podziękowałam skinieniem głowy i powoli ruszyłam, czekając aż mnie dogoni. Kondycję to on miał, nie ma co. Musi mieć przecież.
-Więc, Victoria..
-Tori. Po prostu Tori.
-Okay. Tylko nie mów do mnie na per pan.
-Hahah, okay. Więc, co chciałeś?
-Opowiedz coś o sobie. Chciałbym wiedzieć, kogo muszę ochraniać.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam opowiadać.
*
-To będę o piętnastej. Do zobaczenia.
-Pa!
Ruszyłam w kierunku Austin'a rzucając się na jego plecy. Biedaczek, zawału by dostał. Odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie najpierw z strachem, a potem widząc moją rozbawioną minę zmierzył wściekłym spojrzeniem.
-TORI,ZABIJĘ CIĘ!
-To mój ochroniarz zabije Ciebie...
-Ghr..
Rzuciłam się mu na szyję, całując w policzek z cichym przepraszam. Mruknął coś w stylu „OK” po czym weszliśmy do szkoły. Oczywiście dzisiejszym tematem numer. 1 było wystraszenie Austin'a. Hahah, jego mina bezcenna.
*
Szliśmy na matematykę- ostatnią lekcję. Na szczęście siedzę z Austin'em to się nudzić nie będę. Yhm.. Tak ja słucham na matmie. Ale oceny mam dobre, w końcu mam średnią 4,8, to chyba dobrze, nie? No ej, no! Z matmy miałam piątkę! Nie wiem, jakim cudem, ale miałąm piątkę. Jak nie będę słuchać na jednej lekcji to się nic nie stanie, prawda?
Zbawienny dzwonku, odezwij się!
*Dryyyyyyyyyyyyyyyyń*

Dziękuję!

5 komentarzy:

  1. PO PIERWSZE - Dziękuję za dedykacjęęę!!!
    :D
    Po 2 - zasłużyłaś na te 500 wyświetleń a już właśc 600 xD
    Hyhyhyh.xD
    Nuuuuuuuummm...
    Po 3 - CZEGO MAM WRAŻENIE, ŻE TEN OCHRONIARZ TO ZAYN?!
    o_O
    XD
    PO 4 - DODAJ ZDJĘCIA
    PO 5 - Hahahahahahah.xD
    Leże i nie wstaje
    "Szliśmy na matematykę- ostatnią lekcję. Na szczęście siedzę z Austin'em to się nudzić nie będę. Yhm.. Tak ja słucham na matmie. Ale oceny mam dobre, w końcu mam średnią 4,8, to chyba dobrze, nie? No ej, no! Z matmy miałam piątkę! Nie wiem, jakim cudem, ale miałąm piątkę. Jak nie będę słuchać na jednej lekcji to się nic nie stanie, prawda?
    Zbawienny dzwonku, odezwij się!
    *Dryyyyyyyyyyyyyyyyń*"
    Rozjebał mnie ten akapit xD
    Takie wewnętrzne dywagacje xD
    Hahahahhah.xD
    CZEKAM NA NEXT!
    :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosze. Zasłużyłaś ;D
    Nie, nie zasłużyłam.
    Hahah, no to dość ciekawe..
    Sama chciałam zrobić, że to Zayn i pare razy się pomyliłam i wpisałam Malika, ale się ogarnęłam już xD
    Ale po co? Wiecie, jak wygląda główna bohaterka i Niall xD
    Pomyślę nad tym i może przy rozdziałach będę dodawać zdjęcia.
    Hahahha, mnie też rozwalił ten akapit. Cały czas sie śmiałam. To była opisana moja matma z przyjaciółką xD
    I potem tylko: "*Dziękuję!*Do widzenia!" I wypadamy z klasy, jak idioci.
    A szkoła się gapi na naszą klasę, ale co tam ;D
    *A ja znowu myślę nad usunięciem bloga*
    Nu. i czytam ten twój komentarz i myślę:" ja chyba na głowę upadłam, skoro chcę odejść"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zasłużyłaś.
      Pojebało Cię? znowu chcesz odejść? Nawet jeśli nie ma komentarzy, to masz mnóstwo wyświetleń.
      Kochasz pisać, nie przerywaj tego...
      Cudowny rozdział

      Usuń
    2. Num!
      POPIERAM!
      I chyba serio na łeb upadłaś skoro chcesz se pójść!
      >.<
      "Hahahha, mnie też rozwalił ten akapit. Cały czas sie śmiałam. To była opisana moja matma z przyjaciółką xD
      I potem tylko: "*Dziękuję!*Do widzenia!" I wypadamy z klasy, jak idioci.
      A szkoła się gapi na naszą klasę, ale co tam ;D"
      TO OGARNIJ MOJĄ SZKOŁĘ!
      XD
      No bo my dojeżdżamy autobusem, nie?
      No i zawsze brakuje miejsc i ludzie stoją...
      No i zawsze się pchamy i przepychamy...xD
      I pewnego razu jeden z autobusiarzy (xD) otworzył drzwi, ale nikogo nie wpuścił...
      Sam wyszedł i krzyczy
      "KOLEJECZKA! NIE BĘDZIECIE SIĘ TU PRZEPYCHAĆ!"
      Wszyscy takie "WTF? o_O"
      I stoimy dalej jak staliśmy
      A on sie darł aż się ustawiliśmy xD
      I teraz I teraz zawsze cała reszta szkoły się z nas śmieje bo jak ten autobusiarz jedzie (a my wiemy kiedy ^^) to już jak wyjdziemy na pole, to od razu KOLEJECZKA!
      I stoimy i czekamy na autobus!
      Jaka siara!
      =.=
      xD
      Ale to co...xD
      Num...
      Ja się zastanawiam po co ja ci to pisze?!
      xD
      WTF?!
      Jestem debilem...
      Ale pefffnie i tak to udostępnię bo za długo się rozpisałam żeby teraz tego nie udostępnić xD
      Hyhyhyh.xD
      LOL
      CZEKAM NA NEEEEEXT :***

      Usuń
  3. Dziękuję za dedyka. Świetny rodział. Czekam na nn. Serio? Znowu chcesz odejść? Popieram Matiego. Pozdro

    OdpowiedzUsuń