-Troy-powiedział wyciągając dłoń w moją stronę.
-Niall-uścisnąłem.Chłopak uśmiechnął się.
*
Kolejna dawka alkocholu wylądowała w moim gardle.Chyba jestem pijany.Nie chyba,a na pewno!Troy wstał z krzesełka i złapał moją dłoń.Powoli wstałem i poszedłem za nim do toalety.Niall,gdzie ty idziesz?!Zamknął nas od środka i przyparł do ściany,wpijając się w moje usta.Z przyjemnością oddawałem każdy pocałunek.Położyłem dłonie na jego biodrach,przyciągając do siebie.Chłopak mruknął,zadowolony,pod nosem,wkładając dłonie do moich tylnich kieszeni i ściskając moje pośladki.Jęknąłem wprost w jego usta.Chłopak po chwili wyjął dłonie z kieszeni i zaczął podnosić mój t-shirt.Wiedząc,co się szykuje,odepchnąłem go lekko od siebie.Zdezorientowany chłopak spojrzał na mnie.
-Nie tutaj.-szepnąłem,a chłopak uśmiechnął się.Pociągnął mnie do wyjścia i po chwili przeciskaliśmy przez tłum,tylko po to,by wydostać się z klubu.Chłopak zawołał taksówkę i wsiedliśmy do pojazdu.Pojechaliśmy do niego.Niall,uważaj...,to ostatnie,co pamiętam z tego wieczoru.
*
Obudziłem się w dziwnie jasnym pomieszczeniu.Gdzie my kurde jesteśmy?!Nie mam pojęcia..To Twoja wina!Byłem pijany.MASZ KURDE KACA!Ojj tam..No to co niby pamiętasz z wczoraj?Twoje ostatnie słowa...I co?Uważałeś?Oczywiście!Tak?To czemu jesteś nagi,w NIE TWOIM łóżku i NIE TWOIM pokoju?Co?Spójrz pod kołdrę,kretynie.Posłuchałem głosu w mojej głowie i zajrzałem pod pościel.Zaniemówiłem.Przeciągnąłem się i zauważyłem,że drzwi pokoju się otwierają,a w nich staje..Nie...Troy.Spałem z nim?Chyba tak..Wyrzuciłeś mnie z głowy,kiedy wsiadłeś do tej cholernej taksówki!Co teraz?Mnie pytasz?
-Oh.Wstałeś już.-chłopak podszedł do łóżka i wkopał się pod kołdrę.Następnie nachylił się w moją stronę i złożył czuły pocałunek na moich ustach,którego nie mogłem nie odwzajemnić.-Cześć kochanie.-Przynajmniej nie jestem dla niego zabawką na jedną noc...A skąd wiesz?Nie wiem.Ale myślę,że mógłbym coś do niego poczuć.A co z Zaynem?Z kim?Z Zaynem..Za..Zayn...ja..nie wiem.On mnie nigdy nie pokocha.Ma Perrie.Nie rób tego!Czego?Nie odwracaj się od niego..Muszę.Pęknie Ci serce.Już dawno pękło.
-Oh.Wstałeś już.-chłopak podszedł do łóżka i wkopał się pod kołdrę.Następnie nachylił się w moją stronę i złożył czuły pocałunek na moich ustach,którego nie mogłem nie odwzajemnić.-Cześć kochanie.-Przynajmniej nie jestem dla niego zabawką na jedną noc...A skąd wiesz?Nie wiem.Ale myślę,że mógłbym coś do niego poczuć.A co z Zaynem?Z kim?Z Zaynem..Za..Zayn...ja..nie wiem.On mnie nigdy nie pokocha.Ma Perrie.Nie rób tego!Czego?Nie odwracaj się od niego..Muszę.Pęknie Ci serce.Już dawno pękło.
*
Wszedłem po cichu do domu,nie chcąc budzić żadnego z chłopców.Jak się okazało nie spali,tylko siedzieli w kuchni.Wyglądali na zmartwionych.
-Cześć...
-Jezu,Niall,gdzieś ty był?!-krzyknął Zayn,rzucając mi się na szyję.ZA BLISKO!I co,dalej nic dla Ciebie nie znaczy?Dalej chcesz odejść?Nie wiem.
-U znajomego...
-Mogłeś zadzwonić.-Serio,Liam?!Najpierw go wysyłasz cholera do klubu,dla gejów,każesz kogoś znależć,a potem się dziwisz,że go nie było całą noc?!Spokojnie..JESTEM SPOKOJNY!Dobra..
-Liam..Zabrałeś mnie do klubu i dziwisz się,że nie wracam na noc?
-Ty masz kaca...
-Tak troszeczkę...Mówisz,jak Troy..
-Troy?
-Yyy..Ten znajomy.Zayn...Możesz już mnie puścić..-Nie puszczaj!Nie chcesz,by Cię puścił.A CO JA CHOLERA PRZED CHWILĄ POWIEDZIAŁEM?!Dobra..Dosyć kłótni..
-Ee..Jasne.
Mulat odsunął się ode mnie,natomiast jego miejsce zajął Liam.Pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy do przedpokoju.
-Gdzieś ty był?!
-U Troy'a.
-Kim jest Troy?
-Chłopakiem z klubu.
-Spałeś z nim?
Odwróciłem głowę,nie mając zamiaru udzielić odpowiedzi.
-Niall..Spałeś z nim?
-Tak.
W drzwiach dostrzegłem chłopaków.
-Czemu nie zadzwoniłeś?!Powiedziałem,że masz sie zabawić,znaleźć sobie kogoś,ale nie cholera iść z nim do łóżka!
-Liam,błagam Cię.Zostawiłeś mnie samego w klubie,pełnym napalonych gejów,dorze wiedząc,że sie upiję,i że tak to się skończy.
-Mieliśmy jechać do normalnego klubu.
-Ale ja nie żałuję.Fakt,nie wiele pamiętam,z tego co się działo w nocy,ale rano była bardzo miła pobudka.
-Co?
-Serio?Nie pamiętam,co się działo w nocy,ale rano było bardzo przyjemne.
-Ja pierniczę...
-Liam,od kiedy ty klniesz?
-Od kiedy dowiedziałem się,że mój cholera przyjaciel przespał się z facetem!
-To po cholerę mnie zabrałeś do klubu dla gejów?
Liam spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem,a ja mocno go przytuliłem.
-Li,kochanie,ja naprawdę niczego nie żałuję.
Chłopak poklepał mnie po plecach,ze zrozumieniem.Spojrzałem na zdezorientowanych chłopaków.Nie wiedzą.Nie domyślili się.To dobrze.
*
Nie rozumiem Liama.Czemu on mnie za to przeprasza?Ja naprawdę nie żałuję.To było cudowne.To po prostu Liam,a ty się nie przywiązuj.Widziałeś Zayn'a?!Nooo..Był smutny,jak się dowiedział,że z kimś spałeś.Wydaje Ci się.A to,jak się martwił?Przyjaciele tak mają..A to,jak Cię przytulił i nie chciał puścić?Na to nie masz odpowiedzi.Mało ważne.Podniosłem wibrujący telefon i spojrzałem na wświetlacz.Uśmiech sam pojawił się na twarzy.Nie odbieraj.To mój facet.Odbiorę.Żeby tylko nie było "A nie mówiłem?"Nie będzie.
~~
-Heeeeej,kochanie!
-No hej,kotek.
-Jak tam?Ogarnąłeś się po męczącej nocy i cudownym poranku?
-Z nocy nic nie pamiętam,ale poranek był nieziemski.I tak,ogarnąłem się.A ty?
-No to co Ty na to,by powtórzyć dzisiaj noc?Też.
-Hmm..Byłoby miło..Tylko mówiłem Ci..Nie mieszkam sam,tylko z przyjaciółmi.
-U mnie.O 20.
-Okay.Do zobaczenia.
-Pa,skarbie.
~~
Chyba nie pójdziesz?Pójdę.Niall..Pozwól mi.Nie pozwolę.Ale i nie zabronię.Tylko uważaj.Zawsze uważam.Już to gdzieś słyszałem.
*
Zbiegłem na dół i ubrałem buty.Już miałem wychodzić,kiedy zatrzymali mnie chłopcy.
-Gdzie ty idziesz?
-Em..Do kolegi..
-O której będziesz?
-Liam..spokojnie,kochanie.
-Odpowiedz.
-Nie wiem.Nad ranem?
-Niall...uważaj.
-Zawsze uważam.
On mi czyta w myślach.Po prostu się ze mną zgadza.Oj,zamknij się już.Brak odpowiedzi był miły.Dziękuję!Nie chwal dnia,przed zachodem słońca.Cholera.Hahahaha.
*
Podszedłem do drzwi i stanąłem na wycieraczce.Podnosiłem rękę i już miałem nacisnąć dzwonek,kiedy mnie "ktoś"zatrzymał.Znowu.Jesteś pewny?Zawsze.Niall..Tak,tak.Mam uważać.Wielkie mi halo.Wcisnąłem dzwonek i zaczekałem,aż Troy otworzy.Nie o to chodzi.A o co?To nie...Nie dokończył,ponieważ drzwi się otwarły i zostałem wciągnięty do środka.Natychmiastowo przyparł mnie do ściany i zaczął całować.Powoli mnie rozbierał,kierując się na górę.Co chciałeś?Póki jeszcze myślę.To nie jest dobry pomysł,by zapomnieć.Nie chce zapomnieć.Doprawdy?Nienawidzę,kiedy masz rację.Przerwij to.Kiedy nie chcę.Będziesz tego żałował.Obiecuję Ci to.
#Yolo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz