poniedziałek, 20 stycznia 2014

Ziall (3)

Małe pomieszczenie,po brzegi wypełnione napalonymi gejami.Gdzie by nie spojrzeć,był facet miziający się z facetem.Podszedłem do baru i złożyłem zamówienie.Barmanka,widząc,że nie skończy się na jednym zostawiła butelkę obok.I rzeczywiście pochłaniałem alkochol,jakbym nigdy nie pił.Rozejrzałem się po klubie,wzrokiem napotykając czarnowłosego chłopaka.Głowę miał spusczoną w dół,ale poderwał ją,czując na sobie czyiś wzrok.Serce podeszło mi do gardła.Ta sama ciemna karnacja i te same czekoladowe oczy.Do tego te czarne włosy.Był podobny.Zbyt podobny.Zmieszany szybko odwróciłem wzrok.Po chwili poczułem,że ktoś siada obok mnie.Nie musiałem podnosić głowy,by wiedziec kto to.Chłopak zamówił sobie trunek,po czym poczułem jego spojrzenie na sobie.Ma całkiem seksowny głos.Niall,co ty pieprzysz?!Ogarnij się!Ignorując denerwujący głos w mojej głowie spojrzałem na bruneta.
-Troy-powiedział wyciągając dłoń w moją stronę.
-Niall-uścisnąłem.Chłopak uśmiechnął się.
*
Kolejna dawka alkocholu wylądowała w moim gardle.Chyba jestem pijany.Nie chyba,a na pewno!Troy wstał z krzesełka i złapał moją dłoń.Powoli wstałem i poszedłem za nim do toalety.Niall,gdzie ty idziesz?!Zamknął nas od środka i przyparł do ściany,wpijając się w moje usta.Z przyjemnością oddawałem każdy pocałunek.Położyłem dłonie na jego biodrach,przyciągając do siebie.Chłopak mruknął,zadowolony,pod nosem,wkładając dłonie do moich tylnich kieszeni i ściskając moje pośladki.Jęknąłem wprost w jego usta.Chłopak po chwili wyjął dłonie z kieszeni i zaczął podnosić mój t-shirt.Wiedząc,co się szykuje,odepchnąłem go lekko od siebie.Zdezorientowany chłopak spojrzał na mnie.
-Nie tutaj.-szepnąłem,a chłopak uśmiechnął się.Pociągnął mnie do wyjścia i po chwili przeciskaliśmy przez tłum,tylko po to,by wydostać się z klubu.Chłopak zawołał taksówkę i wsiedliśmy do pojazdu.Pojechaliśmy do niego.Niall,uważaj...,to ostatnie,co pamiętam z tego wieczoru.
*
Obudziłem się w dziwnie jasnym pomieszczeniu.Gdzie my kurde jesteśmy?!Nie mam pojęcia..To Twoja wina!Byłem pijany.MASZ KURDE KACA!Ojj tam..No to co niby pamiętasz z wczoraj?Twoje ostatnie słowa...I co?Uważałeś?Oczywiście!Tak?To czemu jesteś nagi,w NIE TWOIM łóżku i NIE TWOIM pokoju?Co?Spójrz pod kołdrę,kretynie.Posłuchałem głosu w mojej głowie i zajrzałem pod pościel.Zaniemówiłem.Przeciągnąłem się i zauważyłem,że drzwi pokoju się otwierają,a w nich staje..Nie...Troy.Spałem z nim?Chyba tak..Wyrzuciłeś mnie z głowy,kiedy wsiadłeś do tej cholernej taksówki!Co teraz?Mnie pytasz?
-Oh.Wstałeś już.-chłopak podszedł do łóżka i wkopał się pod kołdrę.Następnie nachylił się w moją stronę i złożył czuły pocałunek na moich ustach,którego nie mogłem nie odwzajemnić.-Cześć kochanie.-Przynajmniej nie jestem dla niego zabawką na jedną noc...A skąd wiesz?Nie wiem.Ale myślę,że mógłbym coś do niego poczuć.A co z Zaynem?Z kim?Z Zaynem..Za..Zayn...ja..nie wiem.On mnie nigdy nie pokocha.Ma Perrie.Nie rób tego!Czego?Nie odwracaj się od niego..Muszę.Pęknie Ci serce.Już dawno pękło.
*
Wszedłem po cichu do domu,nie chcąc budzić żadnego z chłopców.Jak się okazało nie spali,tylko siedzieli w kuchni.Wyglądali na zmartwionych.
-Cześć...
-Jezu,Niall,gdzieś ty był?!-krzyknął Zayn,rzucając mi się na szyję.ZA BLISKO!I co,dalej nic dla Ciebie nie znaczy?Dalej chcesz odejść?Nie wiem.
-U znajomego...
-Mogłeś zadzwonić.-Serio,Liam?!Najpierw go wysyłasz cholera do klubu,dla gejów,każesz kogoś znależć,a potem się dziwisz,że go nie było całą noc?!Spokojnie..JESTEM SPOKOJNY!Dobra..
-Liam..Zabrałeś mnie do klubu i dziwisz się,że nie wracam na noc?
-Ty masz kaca...
-Tak troszeczkę...Mówisz,jak Troy..
-Troy?
-Yyy..Ten znajomy.Zayn...Możesz już mnie puścić..-Nie puszczaj!Nie chcesz,by Cię puścił.A CO JA CHOLERA PRZED CHWILĄ POWIEDZIAŁEM?!Dobra..Dosyć kłótni..
-Ee..Jasne.
Mulat odsunął się ode mnie,natomiast jego miejsce zajął Liam.Pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy do przedpokoju.
-Gdzieś ty był?!
-U Troy'a.
-Kim jest Troy?
-Chłopakiem z klubu.
-Spałeś z nim?
Odwróciłem głowę,nie mając zamiaru udzielić odpowiedzi.
-Niall..Spałeś z nim?
-Tak.
W drzwiach dostrzegłem chłopaków.
-Czemu nie zadzwoniłeś?!Powiedziałem,że masz sie zabawić,znaleźć sobie kogoś,ale nie cholera iść z nim do łóżka!
-Liam,błagam Cię.Zostawiłeś mnie samego w klubie,pełnym napalonych gejów,dorze wiedząc,że sie upiję,i że tak to się skończy.
-Mieliśmy jechać do normalnego klubu.
-Ale ja nie żałuję.Fakt,nie wiele pamiętam,z tego co się działo w nocy,ale rano była bardzo miła pobudka.
-Co?
-Serio?Nie pamiętam,co się działo w nocy,ale rano było bardzo przyjemne.
-Ja pierniczę...
-Liam,od kiedy ty klniesz?
-Od kiedy dowiedziałem się,że mój cholera przyjaciel przespał się z facetem!
-To po cholerę mnie zabrałeś do klubu dla gejów?
Liam spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem,a ja mocno go przytuliłem.
-Li,kochanie,ja naprawdę niczego nie żałuję.
Chłopak poklepał mnie po plecach,ze zrozumieniem.Spojrzałem na zdezorientowanych chłopaków.Nie wiedzą.Nie domyślili się.To dobrze.
*
Nie rozumiem Liama.Czemu on mnie za to przeprasza?Ja naprawdę nie żałuję.To było cudowne.To po prostu Liam,a ty się nie przywiązuj.Widziałeś Zayn'a?!Nooo..Był smutny,jak się dowiedział,że z kimś spałeś.Wydaje Ci się.A to,jak się martwił?Przyjaciele tak mają..A to,jak Cię przytulił i nie chciał puścić?Na to nie masz odpowiedzi.Mało ważne.Podniosłem wibrujący telefon i spojrzałem na wświetlacz.Uśmiech sam pojawił się na twarzy.Nie odbieraj.To mój facet.Odbiorę.Żeby tylko nie było "A nie mówiłem?"Nie będzie.
~~
-Heeeeej,kochanie!
-No hej,kotek.
-Jak tam?Ogarnąłeś się po męczącej nocy i cudownym poranku?
-Z nocy nic nie pamiętam,ale poranek był nieziemski.I tak,ogarnąłem się.A ty?
-No to co Ty na to,by powtórzyć dzisiaj noc?Też.
-Hmm..Byłoby miło..Tylko mówiłem Ci..Nie mieszkam sam,tylko z przyjaciółmi.
-U mnie.O 20.
-Okay.Do zobaczenia.
-Pa,skarbie.
~~
Chyba nie pójdziesz?Pójdę.Niall..Pozwól mi.Nie pozwolę.Ale i nie zabronię.Tylko uważaj.Zawsze uważam.Już to gdzieś słyszałem.
*
Zbiegłem na dół i ubrałem buty.Już miałem wychodzić,kiedy zatrzymali mnie chłopcy.
-Gdzie ty idziesz?
-Em..Do kolegi..
-O której będziesz?
-Liam..spokojnie,kochanie.
-Odpowiedz.
-Nie wiem.Nad ranem?
-Niall...uważaj.
-Zawsze uważam.
On mi czyta w myślach.Po prostu się ze mną zgadza.Oj,zamknij się już.Brak odpowiedzi był miły.Dziękuję!Nie chwal dnia,przed zachodem słońca.Cholera.Hahahaha.
*
Podszedłem do drzwi i stanąłem na wycieraczce.Podnosiłem rękę i już miałem nacisnąć dzwonek,kiedy mnie "ktoś"zatrzymał.Znowu.Jesteś pewny?Zawsze.Niall..Tak,tak.Mam uważać.Wielkie mi halo.Wcisnąłem dzwonek i zaczekałem,aż Troy otworzy.Nie o to chodzi.A o co?To nie...Nie dokończył,ponieważ drzwi się otwarły i zostałem wciągnięty do środka.Natychmiastowo przyparł mnie do ściany i zaczął całować.Powoli mnie rozbierał,kierując się na górę.Co chciałeś?Póki jeszcze myślę.To nie jest dobry pomysł,by zapomnieć.Nie chce zapomnieć.Doprawdy?Nienawidzę,kiedy masz rację.Przerwij to.Kiedy nie chcę.Będziesz tego żałował.Obiecuję Ci to.
#Yolo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz