sobota, 1 marca 2014

Wszyscy

Wiecznie, pamiętacie?
Głupie pytanie.
Forever Young będzie się Wam- Directoners- kojarzyć z nami, zawsze. Prawda?
No i właśnie. Dlaczego?
Bo ma być na zawsze.
Ale i Wy i my doskonale wiemy, że nie będziemy zawsze.

Przyjdzie czas, kiedy nas nie będzie.
Coś si wydarzy.
Wypadek, choroba lub zwykłe rozwiązanie zespołu.
A może któryś z nas mieć dziecko. I wtedy już nie będzie tak samo. Będziemy musieli zakończyć karierę, ponieważ nie pogodzimy wychowywania dziecka i tras. Dzieci potrzebują ojca, a my będziemy chcieli z nimi być. Przeżywać razem z nimi ich pierwsze kroki, pierwsze słowa, pierwszy ząbek...

Oczywiście, że nigdy o Was nie zapomnimy. To przecieć dzięki Wam istniejemy i dajemy koncerty.
To dzięki Wam jesteśmy szczęśliwi. Kochamy Was, jesteście dla nas najważniejsi. Mówią, że jesteście normalnym fandomem, tak jak inne. Jak wszyscy. Ale to nieprawda. Nie jesteście, jak wszyscy. Jesteście jedyni w swoim rodzaju, wyjątkowi. Jesteście wyjątkowym fandomem. Kochamy Was za to, że jesteście. Tyle dla nas przeszliście...

Jesteście dla Nas najważniejsi. Tyle przez nas wycierpieliście. Kochacie nas, choć nie znacie. Nigdy nie zamieniliśmy nawet jednego słowa... A Wy.. Mimo to.. Nadal nas kochacie.. Tak wiele razem przeszliśmy...

Hejterzy nie krytykowali głównie nas. Nie. Przede wszystkim, krytykowali Was- nasze księżniczki. Sam kiedyś nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Pamiętacie? Film na youtube? Jak płakałem... „Dlaczego mnie nienawidzicie?” Teraz mam to głęboko, za przeproszeniem, w dupie. Ale wiele z Was odebrało sobie życie.. A to tylko przez głupie hejty. Smutne, ale prawdziwe. Chcieliśmy się poczuć, tak, jak Wy. Ale nie mogliśmy sobie na to pozwolić. Byłoby za dużo pytań. Co wcale nie oznacza, że nie próbowaliśmy.

Spotkałem kiedyś jedną z Directioner na ulicy. Miała poranione nadgarstki. Ze łzami w oczach spytałem dlaczego. Odpowiedziała, że nie umie sobie poradzić z tym wszystkim. Wtedy powiedziałem coś, co ją zaskoczyło. Podałem jej rękę i szepnąłem: „Zadaj mi ból, taki, jaki zadajesz sobie”. Dziewczyna zaniemówiła. Po chwili się rozpłakała. Przytuliłem ją mocno, a ona załkała w moją bluzę: „Nie mogę Cię tak bardzo skrzywdzić”. Zrozumiała.

Dlaczego Nam to robicie?
Wiecie, ile dla nas znaczycie. Ponadto nie powinnyście niszczyć własnego ciała. Blizny zostają na zawsze. Jesteście takie kruche..

Jesteście dla Nas najważniejsze. Niszczycie swoje piękne ciała i psychikę. Chociaż ponoć nasze fanki i tak mają zrytą banię przez Nas...

Nie dziwię się. Jesteśmy naprawdę wielkimi idiotami.

Tak... Ale mi nie przerywaj, głupku. Zabawne. Kiedyś myślałem, że nie ma nikogo głupszego ode mnie. Później poznałem Louis'a.

Niall jesteś martwy.

Nie. Jeszcze żyję. Śmialiśmy się zawsze jak głupi, a Wy z nas. Gdy Louis miał kontuzję, zamiast mu pomóc wstać, gdy się wywalił na scenie, to polaliśmy go jeszcze wodą. Powinnyście się cieszyć z życia, a nie je sobie odbierać.

I właśnie dlatego chyba czas to zakończyć. My tylko przysparzamy kłopotów. Spodziewamy się, że nas znienawidzicie. Że będziecie płakać. Ale to dla Waszego dobra. Mamy jednak ogromną nadzieję, że nie zapomnicie takich wielkich idiotów, jak np. ja. No bo kto normalny farbuje sobie włosy na czerwono, pożera marchewki w nadmiernych ilościach, ma obsesję na punkcie pasków i nie nosi nigdy skarpetek? No tak. Ja. Louis William Tomlin... Stop, powiedziałem NORMALNY. Ja nie jestem normalny.

Wracając do punktu wyjścia. Macie żyć. Z nami, czy bez nas, jasne?!
I oczywiście, że na razie jeszcze trwamy.
Może kiedyś nas spotkacie?
Pójdziecie na koncert, wejdziecie za kulisy...
Będziecie przy nas. I będzie to cudowne spotkanie. Nie tylko dla Was, ale i dla nas.
A może w środku koncertu, zbiegniemy ze sceny? I dotkniemy akurat TWOJEJ ręki?
A za kulisami nas przytulicie.
Poprosicie o autograf. I wyjdziecie. Z myślą, że tego nie zapamiętamy. Ale zapamiętamy.

10.10.2013r.
Chłopcy,
Piszę do Was ten list,mimo,że wiem,że nie odpiszecie.
Jednak mimo wszystko,chciałam się tym z Wami podzielić.
Chciałam Wam podziękować,za najlepsze lata mojego życia.
Za to,że mnie rozśmieszacie,na koncertach,
za to,że potraficie nie pokazać bólu,
za to,że jesteście z nami,
za to,że nauczyliście nas,tego,jak prawidłowo żyć.
Tego,by nigdy się poddać.
Dziękuję też za to,że jesteście.
Chyba przede wszystkim za to.
Chciałabym Was też przeprosić.
Przeprosić,za to,że nigdy nie przyjdę na Wasz koncert.
Że nigdy nie będę miała żadnego gadżetu,związanego z Wami.
Że nigdy Wam nie powiem prosto w oczy,jak bardzo Was kocham.
Wiem,to śmieszne.
Kocham Was,mimo,że Was nie znam.
Ale jesteście dla mnie bardzo ważni.
Jesteście częścią mnie.
Gdy tylko słyszę Wasz kawałek,zaczynam tańczyć i śpiewać.
Dajecie mi muzykę,której potrzebuję.
Muzykę,która daje mi szczęście.
Chciałam Wam też powiedzieć,że byłam z Wami od początku.
Widziałam,jak się zmieniacie.
Początkowo,tylko z zewnątrz.
Ale później..
Zmieniliście się..
Zdecydowanie na lepsze.. <3
Kocham Was.
Chciałam Wam pogratulować wspaniałych dziewczyn.
Życzę wam,żebyście założyli z nimi rodzinę.
Żeby sie okazały tymi jedynymi.
Życzę Wam też więcje takich fanek,jak ja.
Które nie mają 100000 gadżetów,tylko noszą Was w sercu.
Na koniec chciałam jeszcze raz Was przeprosić.
Przeprosić za to,że się poddałam.
Że nie mogąc dłużej znieść tego bólu,postanowiłam to skończyć.
Więc przepraszam.
Kocham Was,
[T.I]
Takie listy dostajemy dość często. Smutne, prawda?

Ale prawdziwe.

Wiecie... Kiedy zwątpicie.. Spójrzcie w niebo. A my będziemy wiedzieć, że to jedna z Was. Nic nie mówcie... Po prostu patrzcie.

Pamiętajcie, że jesteście dla nas najważniejsze.
Nie chcemy Was stracić, więc żyjcie pełnią życia.
Bawcie się.
Ale nas nie zapomnijcie.
Jesteście naszymi księżniczkami.
I choć nigdy się nie spotkaliśmy, znaczycie dla Nas wszystko.
Wasi chłopcy xx
P.S. WE LOVE YOU <3 xoxo

Z uśmiechem na ustach wyłączyłam przeglądarkę. Łzy spływały z moich policzków, jak wodospad. Mieli rację. I wszystkie Directioners to wiedzą. Skuliłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Oczywiście, że w to wszystko wątpię. Jasne, że nie zapamiętali. A wszystko już dawno przeminęło. A ja nadal wątpię. I nagle przypomniałam sobie, co mi powiedział Liam, gdy go spotkałam.
Kiedy zwątpisz spójrz w niebo. A ja będę wiedział, że to Ty.”
Wstałam i podeszłam do parapetu. Podciągnęłam rolety do góry i otworzyłam okno. Wyjrzałam przez nie, na czarne niebo rozświetlone gwiazdami i przysłoniętym przez chmury księżycem. Uśmiechnęłam się przez łzy, patrząc na zagwieżdżone sklepienie. Mój telefon zawibrował.
Ze zdziwieniem wydobyłam go z tylnej kieszeni dżinsów. Odblokowałam ekran i zauważyłam powiadomienie z Twittera.
Niebo tej nocy jest piękne, nieprawdaż?”
Uśmiechnęłam się i wcisnęłam odpowiedz.
Skąd..?”
Nie spodziewałam się, że odpisze. Z nikłym uśmiechem nadal patrzyłam przez okno. A może jednak w to wierzę? A może zawsze wierzyłam? Może tylko nie chciałam się przyznać?
Cause it's you, it's you, oh it's you...”
Nie spodziewałam się tego..”
I'm in love with you”
Tak.. Ja tylko nie chciałam się do tego przyznać.. Ja cały czas w to wierzyłam. Kocham ich. Nasza rozmowa na twitterze nie była długa. Krótka. Ale na temat. Pomógł mi zrozumieć.
Tak, Liam. Masz rację. Jest piękne.”
Schowałam telefon do kieszeni i skrzyżowałam dłonie na piersiach. Patrzyłam na to samo niebo, co on. Byłam w tam, gdzie on, o tym samym czasie, co on. Tylko w innym miejscu. Lecz oboje byliśmy w swoich sercach. Nagle dobiegł mnie odgłos zamykanych drzwi. Zeszłam na dół i cmoknęłam mojego męża w usta. Przytuliłam dziecie, które po chwili pobiegły do swojego pokoju i udałam się z mężem na kanapę. Włączył telewizor i objął mnie opiekuńczo ramieniem. Minęło tyle lat. Z włączonego programu rozbrzmiał głos reportera.
-One Direction, słynny zespół, dzisiaj zakończył swoją karierę. Grali równo 50 lat. Gratulujemy im sukcesu. Chłopcy wiele osiągnęli, a teraz założyli rodziny i są szczęśliwi. Kto wie, może jeszcze kiedyś zagrają jakiś koncert? W końcu muzyka była ich pierwszą miłością, a stara miłość nie rdzewieje. Niall, Zayn, Louis, Liam i Harry.. powodzenia.
Uśmiechnęłam się i otarłam poraz kolejny łzy z moich policzków.
Nie tak piękne, jak Ty, skarbie. Pamiętaj, kocham Cię. Twój Liam xoxo”


Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever young.


Larry 4ever
--------------
Argh, nie wiem z kim dać jutro -.-
Ugh, ten mi się podoba :3
Taki wzruszający.
Pisałam go 2h O.o
I jestem teraz zmęczona, więc.. pa ;**
Luv ya
 

1 komentarz:

  1. O boże ;_;
    Jakie to piękne!
    Nie dziwie się, że Ci się podoba ;)
    Jest po prostu cudowny!
    Tak pięknie opisałaś uczucia jakie towarzyszyły rozstaniu!
    Pokazałaś jak trudno jest się pogodzić odejściem...
    Uświadomiłaś nas jak ciężkie może być rozstanie kiedy oni albo któryś z nich zrezygnuje...
    Uświadomiłaś nas jaki to może być ból, jakie to może być ciężkie...
    Pokazałaś nam, że nie ważne jest to czy ma się miliony gadżetów na półkach...
    Ważne jest to co ma się w sercu...
    Tym imaginem pokazałaś nam, że mimo wszystko prawdziwe directioners są forever!

    Pokazałaś nam, że chodź oni nie znają naszych imion to zawsze o nas pamiętają i mają nas w sercach :)
    Serdeczne dziękuję Ci za napisanie tego imagina bo jest po prost cudowny!
    Czytając go miałam skrajne uczucia
    Raz się śmiałam raz płakałam...
    Raz się uśmiechałam a raz wręcz przeciwnie...
    Raz czułam radość a raz wręcz rozdzierający ból...
    W każdym razie dziękuję Ci i gratuluję talentu ;)
    PS. Przepraszam, że komentuje tak późno ale nie ogarnęłam tego imagina O.o
    Jak ja to zrobiłam to ci już nie powiem -.-
    Nie ogarnęłam w sensie nie zauważyłam xD
    PS. Thx za poprawę humoru xD
    Już tłumacze...
    Bo w rubryce czy jak to tam nazwiesz pt. "Takie tam" napisałaś:
    "Dziękujemy za każdy komentarz.
    Szczególne podziękowania dla: Jagody ( każdy wie, o kogo chodzi... ;))..."
    No i mam z tego mega zaciesz xD
    Czuję się wyróżniona xD
    PS. I ♥ U

    OdpowiedzUsuń