Wiecznie, pamiętacie?
Głupie pytanie.
Forever Young będzie się Wam-
Directoners- kojarzyć z nami, zawsze. Prawda?
No i właśnie. Dlaczego?
Bo ma być na zawsze.
Ale i Wy i my doskonale wiemy, że nie
będziemy zawsze.
Przyjdzie czas, kiedy nas nie będzie.
Coś si wydarzy.
Wypadek, choroba lub zwykłe
rozwiązanie zespołu.
A może któryś z nas mieć dziecko. I
wtedy już nie będzie tak samo. Będziemy musieli zakończyć
karierę, ponieważ nie pogodzimy wychowywania dziecka i tras. Dzieci
potrzebują ojca, a my będziemy chcieli z nimi być. Przeżywać
razem z nimi ich pierwsze kroki, pierwsze słowa, pierwszy ząbek...
Oczywiście, że nigdy o Was nie
zapomnimy. To przecieć dzięki Wam istniejemy i dajemy koncerty.
To dzięki Wam jesteśmy szczęśliwi.
Kochamy Was, jesteście dla nas najważniejsi. Mówią, że jesteście
normalnym fandomem, tak jak inne. Jak wszyscy. Ale to nieprawda. Nie
jesteście, jak wszyscy. Jesteście jedyni w swoim rodzaju,
wyjątkowi. Jesteście wyjątkowym fandomem. Kochamy Was za to, że
jesteście. Tyle dla nas przeszliście...
Jesteście dla Nas najważniejsi. Tyle
przez nas wycierpieliście. Kochacie nas, choć nie znacie. Nigdy nie
zamieniliśmy nawet jednego słowa... A Wy.. Mimo to.. Nadal nas
kochacie.. Tak wiele razem przeszliśmy...
Hejterzy nie krytykowali głównie nas.
Nie. Przede wszystkim, krytykowali Was- nasze księżniczki. Sam
kiedyś nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Pamiętacie? Film na
youtube? Jak płakałem... „Dlaczego mnie nienawidzicie?” Teraz
mam to głęboko, za przeproszeniem, w dupie. Ale wiele z Was
odebrało sobie życie.. A to tylko przez głupie hejty. Smutne, ale
prawdziwe. Chcieliśmy się poczuć, tak, jak Wy. Ale nie mogliśmy
sobie na to pozwolić. Byłoby za dużo pytań. Co wcale nie oznacza,
że nie próbowaliśmy.
Spotkałem kiedyś jedną z Directioner
na ulicy. Miała poranione nadgarstki. Ze łzami w oczach spytałem
dlaczego. Odpowiedziała, że nie umie sobie poradzić z tym
wszystkim. Wtedy powiedziałem coś, co ją zaskoczyło. Podałem jej
rękę i szepnąłem: „Zadaj mi ból, taki, jaki zadajesz sobie”.
Dziewczyna zaniemówiła. Po chwili się rozpłakała. Przytuliłem
ją mocno, a ona załkała w moją bluzę: „Nie mogę Cię tak
bardzo skrzywdzić”. Zrozumiała.
Dlaczego Nam to robicie?
Wiecie, ile dla nas znaczycie. Ponadto
nie powinnyście niszczyć własnego ciała. Blizny zostają na
zawsze. Jesteście takie kruche..
Jesteście dla Nas najważniejsze.
Niszczycie swoje piękne ciała i psychikę. Chociaż ponoć nasze
fanki i tak mają zrytą banię przez Nas...
Nie dziwię się. Jesteśmy naprawdę
wielkimi idiotami.
Tak... Ale mi nie przerywaj, głupku.
Zabawne. Kiedyś myślałem, że nie ma nikogo głupszego ode mnie.
Później poznałem Louis'a.
Niall jesteś martwy.
Nie. Jeszcze żyję. Śmialiśmy się
zawsze jak głupi, a Wy z nas. Gdy Louis miał kontuzję, zamiast mu
pomóc wstać, gdy się wywalił na scenie, to polaliśmy go jeszcze
wodą. Powinnyście się cieszyć z życia, a nie je sobie odbierać.
I właśnie dlatego chyba czas to
zakończyć. My tylko przysparzamy kłopotów. Spodziewamy się, że
nas znienawidzicie. Że będziecie płakać. Ale to dla Waszego
dobra. Mamy jednak ogromną nadzieję, że nie zapomnicie takich
wielkich idiotów, jak np. ja. No bo kto normalny farbuje sobie włosy
na czerwono, pożera marchewki w nadmiernych ilościach, ma obsesję
na punkcie pasków i nie nosi nigdy skarpetek? No tak. Ja. Louis
William Tomlin... Stop, powiedziałem NORMALNY. Ja nie jestem
normalny.
Wracając do punktu wyjścia. Macie
żyć. Z nami, czy bez nas, jasne?!
I oczywiście, że na razie jeszcze
trwamy.
Może kiedyś nas spotkacie?
Pójdziecie na koncert, wejdziecie za
kulisy...
Będziecie przy nas. I będzie to
cudowne spotkanie. Nie tylko dla Was, ale i dla nas.
A może w środku koncertu, zbiegniemy
ze sceny? I dotkniemy akurat TWOJEJ ręki?
A za kulisami nas przytulicie.
Poprosicie o autograf. I wyjdziecie. Z
myślą, że tego nie zapamiętamy. Ale zapamiętamy.
10.10.2013r.
Chłopcy,
Piszę
do Was ten list,mimo,że wiem,że nie odpiszecie.
Jednak
mimo wszystko,chciałam się tym z Wami podzielić.
Chciałam
Wam podziękować,za najlepsze lata mojego życia.
Za
to,że mnie rozśmieszacie,na koncertach,
za
to,że potraficie nie pokazać bólu,
za
to,że jesteście z nami,
za
to,że nauczyliście nas,tego,jak prawidłowo żyć.
Tego,by
nigdy się poddać.
Dziękuję
też za to,że jesteście.
Chyba
przede wszystkim za to.
Chciałabym
Was też przeprosić.
Przeprosić,za
to,że nigdy nie przyjdę na Wasz koncert.
Że
nigdy nie będę miała żadnego gadżetu,związanego z Wami.
Że
nigdy Wam nie powiem prosto w oczy,jak bardzo Was kocham.
Wiem,to
śmieszne.
Kocham
Was,mimo,że Was nie znam.
Ale
jesteście dla mnie bardzo ważni.
Jesteście
częścią mnie.
Gdy
tylko słyszę Wasz kawałek,zaczynam tańczyć i śpiewać.
Dajecie
mi muzykę,której potrzebuję.
Muzykę,która
daje mi szczęście.
Chciałam
Wam też powiedzieć,że byłam z Wami od początku.
Widziałam,jak
się zmieniacie.
Początkowo,tylko
z zewnątrz.
Ale
później..
Zmieniliście
się..
Zdecydowanie
na lepsze.. <3
Kocham
Was.
Chciałam
Wam pogratulować wspaniałych dziewczyn.
Życzę
wam,żebyście założyli z nimi rodzinę.
Żeby
sie okazały tymi jedynymi.
Życzę
Wam też więcje takich fanek,jak ja.
Które
nie mają 100000 gadżetów,tylko noszą Was w sercu.
Na
koniec chciałam jeszcze raz Was przeprosić.
Przeprosić
za to,że się poddałam.
Że
nie mogąc dłużej znieść tego bólu,postanowiłam to skończyć.
Więc
przepraszam.
Kocham
Was,
[T.I]
Takie
listy dostajemy dość często. Smutne, prawda?
Ale
prawdziwe.
Wiecie...
Kiedy zwątpicie.. Spójrzcie w niebo. A my będziemy wiedzieć, że
to jedna z Was. Nic nie mówcie... Po prostu patrzcie.
Pamiętajcie,
że jesteście dla nas najważniejsze.
Nie
chcemy Was stracić, więc żyjcie pełnią życia.
Bawcie
się.
Ale nas nie zapomnijcie.
Ale nas nie zapomnijcie.
Jesteście
naszymi księżniczkami.
I
choć nigdy się nie spotkaliśmy, znaczycie dla Nas wszystko.
Wasi
chłopcy xx
P.S.
WE LOVE YOU <3 xoxo
Z
uśmiechem na ustach wyłączyłam przeglądarkę. Łzy spływały z
moich policzków, jak wodospad. Mieli rację. I wszystkie
Directioners to wiedzą. Skuliłam się na łóżku i zamknęłam
oczy. Oczywiście, że w to wszystko wątpię. Jasne, że nie
zapamiętali. A wszystko już dawno przeminęło. A ja nadal wątpię.
I nagle przypomniałam sobie, co mi powiedział Liam, gdy go
spotkałam.
„Kiedy
zwątpisz spójrz w niebo. A ja będę wiedział, że to Ty.”
Wstałam
i podeszłam do parapetu. Podciągnęłam rolety do góry i
otworzyłam okno. Wyjrzałam przez nie, na czarne niebo rozświetlone
gwiazdami i przysłoniętym przez chmury księżycem. Uśmiechnęłam
się przez łzy, patrząc na zagwieżdżone sklepienie. Mój telefon
zawibrował.
Ze
zdziwieniem wydobyłam go z tylnej kieszeni dżinsów. Odblokowałam
ekran i zauważyłam powiadomienie z Twittera.
„Niebo
tej nocy jest piękne, nieprawdaż?”
Uśmiechnęłam
się i wcisnęłam odpowiedz.
„Skąd..?”
Nie
spodziewałam się, że odpisze. Z nikłym uśmiechem nadal patrzyłam
przez okno. A może jednak w to wierzę? A może zawsze wierzyłam?
Może tylko nie chciałam się przyznać?
„Cause
it's you, it's you, oh it's you...”
„Nie
spodziewałam się tego..”
„I'm
in love with you”
Tak..
Ja tylko nie chciałam się do tego przyznać.. Ja cały czas w to
wierzyłam. Kocham ich. Nasza rozmowa na twitterze nie była długa.
Krótka. Ale na temat. Pomógł mi zrozumieć.
„Tak,
Liam. Masz rację. Jest piękne.”
Schowałam
telefon do kieszeni i skrzyżowałam dłonie na piersiach. Patrzyłam
na to samo niebo, co on. Byłam w tam, gdzie on, o tym samym czasie,
co on. Tylko w innym miejscu. Lecz oboje byliśmy w swoich sercach.
Nagle dobiegł mnie odgłos zamykanych drzwi. Zeszłam na dół i
cmoknęłam mojego męża w usta. Przytuliłam dziecie, które po
chwili pobiegły do swojego pokoju i udałam się z mężem na
kanapę. Włączył telewizor i objął mnie opiekuńczo ramieniem.
Minęło tyle lat. Z włączonego programu rozbrzmiał głos
reportera.
-One
Direction, słynny zespół, dzisiaj zakończył swoją karierę.
Grali równo 50 lat. Gratulujemy im sukcesu. Chłopcy wiele
osiągnęli, a teraz założyli rodziny i są szczęśliwi. Kto wie,
może jeszcze kiedyś zagrają jakiś koncert? W końcu muzyka była
ich pierwszą miłością, a stara miłość nie rdzewieje. Niall,
Zayn, Louis, Liam i Harry.. powodzenia.
Uśmiechnęłam
się i otarłam poraz kolejny łzy z moich policzków.
„Nie
tak piękne, jak Ty, skarbie. Pamiętaj, kocham Cię. Twój Liam
xoxo”
Forever
young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever young.
Do you really want to live forever, forever young.
Larry 4ever
--------------
Argh, nie wiem z kim dać jutro -.-
Ugh, ten mi się podoba :3
Taki wzruszający.
Pisałam go 2h O.o
I jestem teraz zmęczona, więc.. pa ;**
Luv ya
O boże ;_;
OdpowiedzUsuńJakie to piękne!
Nie dziwie się, że Ci się podoba ;)
Jest po prostu cudowny!
Tak pięknie opisałaś uczucia jakie towarzyszyły rozstaniu!
Pokazałaś jak trudno jest się pogodzić odejściem...
Uświadomiłaś nas jak ciężkie może być rozstanie kiedy oni albo któryś z nich zrezygnuje...
Uświadomiłaś nas jaki to może być ból, jakie to może być ciężkie...
Pokazałaś nam, że nie ważne jest to czy ma się miliony gadżetów na półkach...
Ważne jest to co ma się w sercu...
Tym imaginem pokazałaś nam, że mimo wszystko prawdziwe directioners są forever!
♥
Pokazałaś nam, że chodź oni nie znają naszych imion to zawsze o nas pamiętają i mają nas w sercach :)
Serdeczne dziękuję Ci za napisanie tego imagina bo jest po prost cudowny!
Czytając go miałam skrajne uczucia
Raz się śmiałam raz płakałam...
Raz się uśmiechałam a raz wręcz przeciwnie...
Raz czułam radość a raz wręcz rozdzierający ból...
W każdym razie dziękuję Ci i gratuluję talentu ;)
PS. Przepraszam, że komentuje tak późno ale nie ogarnęłam tego imagina O.o
Jak ja to zrobiłam to ci już nie powiem -.-
Nie ogarnęłam w sensie nie zauważyłam xD
PS. Thx za poprawę humoru xD
Już tłumacze...
Bo w rubryce czy jak to tam nazwiesz pt. "Takie tam" napisałaś:
"Dziękujemy za każdy komentarz.
Szczególne podziękowania dla: Jagody ( każdy wie, o kogo chodzi... ;))..."
No i mam z tego mega zaciesz xD
Czuję się wyróżniona xD
PS. I ♥ U