niedziela, 23 marca 2014

Rozdział IX

Tralalala..
Na śmierć zapomniałam wstawić ten rozdział! Przepraszam x.x
Nadrobię to, I promise. Tylko.. Jestem dopiero w 1/4 X więc nie wiem, kiedy będzie. Mam te zabiegi, więc wiecie.. Nom. Za tego Zouis'a też nie potrafię się zabrać. Skończę go w tym tygodniu obiecuję. Jedno jest pewne. Malwina w tym tygodniu dodaje, bo jak nie, to jej łeb urwę.
Lolz, mam już napisaną drugą część innego opowiadania, a za te się zabrać nie umiem.. What the fuck? O.o
Whatever, zapraszam na rozdział IX
PS.Chyba umarłam, jak to pisałam XDD
------
Rozdział IX
*Austin*
Po wylądowaniu z powrotem w Londynie szturchnąłem Tori, by się obudziła. Dziewczyna mruknęła niezadowolona i ponownie odpływała w krainę morfeusza. Zaśmiałem się cicho i nachyliłem nad nią i ucałowałem jej policzek.
-Toooori, maleńka. Wstawaj, jesteśmy w Londynie.
Jak na zawołanie otworzyła szeroko oczy, wyraźnie zdziwiona.
-Jak? Przecież dopiero wylatywaliśmy z Katowic...
Pokręciła z niedowierzaniem głową, a ja zaśmiałem się w głos. Złapałem ją za dłoń i splatając nasze palce opuściliśmy samolot. Dziewczyna naprawdę była zmęczona, dlatego postanowiłem, że wezmę ją na barana. Puściłem jej dłoń i ukucnąłem przed nią, tyłem.
-Wskakuj.
-Chyba sobie żartujesz.
-No już.
Dziewczyna otworzyła oczy ze zdziwienia i nadal nie ruszyła się z miejsca. Dlatego złapałem ją pod kolanami i wziąłem. Pisnęła zaskoczona i oplotła rękami moją szyję. Wtuliła się w moje łopatki, a ja dumnie szedłem z dziewiętnastolatką na plecach. Och, co za dzieciak.
-Dziękuję, kocham Cię- szepnęła i pocałowała mnie w policzek.
Serce zatrzepotało mi w piersi, a na twarzy zagościł szeroki uśmiech.
*
Położyłem śpiącą Tori na jej łóżku i zacząłem rozbierać. Zdjąłem jej koturny i sukienkę, ubierając w koszulkę jej brata. Westchnęła cicho, przekręcając się na bok, a ja przykryłem ją kołdrą. Moja mała śliczna perełka. Ekchem. Ostatniego zdania nie było, jak coś. Wyszedłem z jej pokoju i oparłem się plecami o ścianę. Po chwili poczułem miękkie usta na policzku. Złapałem się za serce, po chwili wybuchając śmiechem.
-Alan!
-Też się cieszę, że Cię widzę, młody.
-Tęskniłem za Tobą.-chłopak przygarnął mnie do uścisku, a ja schowałem głowę w zagłębieniu jego szyji. Chłopak ucałował mnie we włosy, a ja westchnąłem cicho. Nigdy nie zrozumiem, co jest między nami. To skomplikowane. Jesteśmy więcej niż przyjaciółmi, ale mniej niż parą. On ma dziewczynę, ja zabiegam o względy Vicki, a gdzieś po drodze spotykam się z jej bratem. I to cholernie dziwne uczucie w środku, gdy przy nim jestem. Odsunąłem się od niego i spojrzałem mu w oczy. Myślał o tym samym. Nie mam pojęcia, co mną kierowało, ale po prostu przycisnąłem swoje wargi do jego. Zszokowany chłopak, przeniósł swoje ręce na moje biodra i przycisnął do ściany, pogłębiając pocałunek. Zacisnąłem palce na materiale jego koszulki, kiedy całował moją szyję. Poczułem, jak wgryza mi się w skórę i byłem niemal pewien, że zostawił mi malinkę. Pięknie. Przycisnąłem go bliżej siebie, mrucząc coś i przyciągnąłem go do ponownego pocałunku. Tak dziwnie było całować chłopaka, a jednocześnie tak przyjemnie. Nie chciałem, by to się kończyło. Chłopak otarł się o mnie, a ja jęknąłem do jego ust. Nie przestając go całować, wciągnąłem nas do jego sypialni.
*
-O czym myślisz?- zapytał szeptem, bawiąc się moimi włosami.
-O tym, co się stało przed chwilą- podciągnąłem się na łokciu, by spojrzeć na niego.- Żałujesz?
Wydawał się zastanawiać nad odpowiedzią. Przez jego twarz przebiegło wiele emocji, zatrzymując się na szczęściu.
-Nie... W życiu! A ty?
Wydawał się zmartwiony. Potrząsnąłem przecząco głową, uśmiechając się.
-Nie- szepnąłem, po czym musnąłem jego usta. To było takie dziwne.

Przeciągnąłem się i wyszedłem z łóżka, szukając moich ubrań. Ciekawe.. Koszula była na szafie.. Huh, co tu się działo. Wciągnąłem dżinsy, koszulę zostawiłem, tam gdzie była, a w zamian zabrałem jakąś koszulką Alana. Chyba nie będzie zły. Spojrzałem na niego pogrążonego we śnie i wyszedłem z pokoju. Bez pukania wszedłem do sypialni Tori, budząc ją, by ruszyła swoje cudowne cztery litery i poszła się ubierać do szkoły. Jak zwykle nie obyło się bez przekleństw pod moim adresem.

-Wow.- Tyle zdołałem wydukać, gdy Tori opuściła łazienkę. Biała koszula, grafitowa spódnica i w tym samym kolorze kilkucentymetrowe szpilki. Mocno podkreślone oczy i krwistoczerwone usta.- Kim jesteś i co zrobiłaś z moją przyjaciółką.
Dziewczyna zaśmiała się i chwyciła marynarkę w kolorze grafitu. Nagle do pokoju wszedł Alan. Jezu, jak on wygladał z rana. O Bożeee..
-Alan, coś taki zadowolony, braciszku? Co żeś tam wyprawiał u siebie?- chłopak mruknął coś niewyraźnie, a na moje policzki wkradł się rumieniec. Cholera! Alan podszedł do siostry i ucałował jej policzek, kładąc głowę na ramieniu. Mrugnął do mnie, a moje policzki stały się bardziej czerwone. Posłał mi buziaka w powietrzu, a ja bez chwili wahania podszedłem i pocałowałem go w policzek. Tori to moja przyjaciółka, zaakceptuje.
Dziewczyna posłała nam zdziwione spojrzenia, ale nie skomentowała tego. Po chwili wyszliśmy przed dom i wsiedliśmy do czarnego range rover'a Alex'a.
-Co jest między Tobą, a moim bratem.
Jej pytanie sprawiło, że aż zachłysnąłem się powietrzem.
-Nic.
Na razie wiedzieć nie musi.
*
Przed budynkiem stał Niall z Josh'em. Nie mam pojęcia, co robi tu ten drugi, ale mniejsza z tym. Wyglądało to na kłótnię. Podeszliśmy do nich od tyłu, bo nie wiedzieli, że już dzisiaj przyjdziemy do szkoły. Tori oparła się o murek i zaczęła słuchać ich konwersacji. Ja bym to olał, jednak przyciągnął mnie jeden komentarz.
-Nie pozwolę Ci jej krzywdzić!
-O.. Niall bohater się znalazł! Proszę, proszę. Tori to moja dziewczyna, więc łaskawie odpieprz się od niej.
-Nie jest Twoją własnością!
-Ależ owszem. Mam ją na zawołanie.
Zauważyłem, że dziewczynie szklą się oczy. Dupek.
-Jesteś dupkiem.- Horan, czytasz mi w myślach.- Tori dowie się o każdej lasce, którą miałeś co noc!
-Spróbuj jej powiedzieć, a nie dożyjesz swoich urodzin.- chłopak złapał blondyna za szyję i zacisnął wokół niej palce. Zobaczyłem, że Horan przestaje oddychać, więc zainterweniowałem.
-Kolego, zostaw naszego przyjaciela, hm?- położyłem dłoń na jego ręce, a on spojrzał na mnie gniewnie i puścił Niall'a.
-Nienawidzę Cię, Josh- syknęła Victoria- Nienawidzę. Odejdź. Wypieprzaj z mojego życia, zanim ja Ci przywalę. NO JUŻ!- warknęła.
-Jeszcze się policzymy, Horan.
-Dotknij go jeszcze raz, a skręcę Ci kark, dupku.
Zmierzył dziewczynę wzrokiem i ruszył do samochodu. Coś czułem, że to nie był koniec kłopotów.
-Niall, nic Ci nie jest?!- usłyszałem płaczliwy głos Tori. Spojrzałem tam i zobaczyłem sinego Niall'a z wielkim limem pod okiem.

Zdaje się, że to był dopiero ich początek.
//L.

2 komentarze:

  1. O.o
    HOOOOOORAAAAAAAAAAAAANEK!
    ;_;
    moje biedactwo!
    Moje książątko!!!
    ;_;
    A Joshowi bym wpierdoliła
    +
    Zapisz Nialla na jakiś kurs samoobrony xD
    A ROZDZIAŁ...
    .
    .
    .
    o wow!
    :D
    ROZDZIAŁ JEST ZAJEBISTY!!!
    :D
    O-EM-DŻI!!!
    XD
    CZEKAM NA NEXT!
    :D
    To jest taaaakie zayebiste :3
    NO FFFFEŚ!
    Jak. Można. Tak. Pisać.?
    O.o
    co bierzesz?
    no ffffeeeś xD
    PS. Czy...
    mogłabyś coś dla mnie zrobić? :3
    Jakbyś miała chwilkę czasu to jakiś imagin na 28 marca z dedykiem dla mnie?
    Wiesz z kim ale jakby co to może być kimkolwiek :)
    OCZYWIŚCIE JA CIĘ NIE ZMUSZAM!
    Ale jakbyś miała czas to wiesz ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiściem postram się to zrobić, ale nie obiecuję.
      Wiesz.. Zabiegi xx
      Ale postaram się, I promise!

      Usuń