Na śmierć zapomniałam wstawić ten rozdział! Przepraszam x.x
Nadrobię to, I promise. Tylko.. Jestem dopiero w 1/4 X więc nie wiem, kiedy będzie. Mam te zabiegi, więc wiecie.. Nom. Za tego Zouis'a też nie potrafię się zabrać. Skończę go w tym tygodniu obiecuję. Jedno jest pewne. Malwina w tym tygodniu dodaje, bo jak nie, to jej łeb urwę.
Lolz, mam już napisaną drugą część innego opowiadania, a za te się zabrać nie umiem.. What the fuck? O.o
Whatever, zapraszam na rozdział IX
PS.Chyba umarłam, jak to pisałam XDD
------
Rozdział IX
*Austin*
Po wylądowaniu z powrotem w Londynie szturchnąłem Tori, by się
obudziła. Dziewczyna mruknęła niezadowolona i ponownie odpływała
w krainę morfeusza. Zaśmiałem się cicho i nachyliłem nad nią i
ucałowałem jej policzek.
-Toooori, maleńka. Wstawaj, jesteśmy w Londynie.
Jak na zawołanie otworzyła szeroko oczy, wyraźnie zdziwiona.
-Jak? Przecież dopiero wylatywaliśmy z Katowic...
Pokręciła z niedowierzaniem głową, a ja zaśmiałem się w głos.
Złapałem ją za dłoń i splatając nasze palce opuściliśmy
samolot. Dziewczyna naprawdę była zmęczona, dlatego postanowiłem,
że wezmę ją na barana. Puściłem jej dłoń i ukucnąłem przed
nią, tyłem.
-Wskakuj.
-Chyba sobie żartujesz.
-No już.
Dziewczyna otworzyła oczy ze zdziwienia i nadal nie ruszyła się z
miejsca. Dlatego złapałem ją pod kolanami i wziąłem. Pisnęła
zaskoczona i oplotła rękami moją szyję. Wtuliła się w moje
łopatki, a ja dumnie szedłem z dziewiętnastolatką na plecach.
Och, co za dzieciak.
-Dziękuję, kocham Cię- szepnęła i pocałowała mnie w policzek.
Serce zatrzepotało mi w piersi, a na twarzy zagościł szeroki
uśmiech.
*
Położyłem śpiącą Tori na jej łóżku i zacząłem rozbierać.
Zdjąłem jej koturny i sukienkę, ubierając w koszulkę jej brata.
Westchnęła cicho, przekręcając się na bok, a ja przykryłem ją
kołdrą. Moja mała śliczna perełka. Ekchem. Ostatniego zdania nie
było, jak coś. Wyszedłem z jej pokoju i oparłem się plecami o
ścianę. Po chwili poczułem miękkie usta na policzku. Złapałem
się za serce, po chwili wybuchając śmiechem.
-Alan!
-Też się cieszę, że Cię widzę, młody.
-Tęskniłem za Tobą.-chłopak przygarnął mnie do uścisku, a ja
schowałem głowę w zagłębieniu jego szyji. Chłopak ucałował
mnie we włosy, a ja westchnąłem cicho. Nigdy nie zrozumiem, co
jest między nami. To skomplikowane. Jesteśmy więcej niż
przyjaciółmi, ale mniej niż parą. On ma dziewczynę, ja zabiegam
o względy Vicki, a gdzieś po drodze spotykam się z jej bratem. I
to cholernie dziwne uczucie w środku, gdy przy nim jestem. Odsunąłem
się od niego i spojrzałem mu w oczy. Myślał o tym samym. Nie mam
pojęcia, co mną kierowało, ale po prostu przycisnąłem swoje
wargi do jego. Zszokowany chłopak, przeniósł swoje ręce na moje
biodra i przycisnął do ściany, pogłębiając pocałunek.
Zacisnąłem palce na materiale jego koszulki, kiedy całował moją
szyję. Poczułem, jak wgryza mi się w skórę i byłem niemal
pewien, że zostawił mi malinkę. Pięknie. Przycisnąłem go bliżej
siebie, mrucząc coś i przyciągnąłem go do ponownego pocałunku.
Tak dziwnie było całować chłopaka, a jednocześnie tak
przyjemnie. Nie chciałem, by to się kończyło. Chłopak otarł się
o mnie, a ja jęknąłem do jego ust. Nie przestając go całować,
wciągnąłem nas do jego sypialni.
*
-O czym myślisz?- zapytał szeptem, bawiąc się moimi włosami.
-O tym, co się stało przed chwilą- podciągnąłem się na łokciu,
by spojrzeć na niego.- Żałujesz?
Wydawał się zastanawiać nad odpowiedzią. Przez jego twarz
przebiegło wiele emocji, zatrzymując się na szczęściu.
-Nie... W życiu! A ty?
Wydawał się zmartwiony. Potrząsnąłem przecząco głową,
uśmiechając się.
-Nie- szepnąłem, po czym musnąłem jego usta. To było takie
dziwne.
Przeciągnąłem się i wyszedłem z łóżka, szukając moich ubrań.
Ciekawe.. Koszula była na szafie.. Huh, co tu się działo.
Wciągnąłem dżinsy, koszulę zostawiłem, tam gdzie była, a w
zamian zabrałem jakąś koszulką Alana. Chyba nie będzie zły.
Spojrzałem na niego pogrążonego we śnie i wyszedłem z pokoju.
Bez pukania wszedłem do sypialni Tori, budząc ją, by ruszyła
swoje cudowne cztery litery i poszła się ubierać do szkoły. Jak
zwykle nie obyło się bez przekleństw pod moim adresem.
-Wow.- Tyle zdołałem wydukać, gdy Tori opuściła łazienkę.
Biała koszula, grafitowa spódnica i w tym samym kolorze
kilkucentymetrowe szpilki. Mocno podkreślone oczy i krwistoczerwone
usta.- Kim jesteś i co zrobiłaś z moją przyjaciółką.
Dziewczyna zaśmiała się i chwyciła marynarkę w kolorze grafitu.
Nagle do pokoju wszedł Alan. Jezu, jak on wygladał z rana. O
Bożeee..
-Alan, coś taki zadowolony, braciszku? Co żeś tam wyprawiał u
siebie?- chłopak mruknął coś niewyraźnie, a na moje policzki
wkradł się rumieniec. Cholera! Alan podszedł do siostry i ucałował
jej policzek, kładąc głowę na ramieniu. Mrugnął do mnie, a moje
policzki stały się bardziej czerwone. Posłał mi buziaka w
powietrzu, a ja bez chwili wahania podszedłem i pocałowałem go w
policzek. Tori to moja przyjaciółka, zaakceptuje.
Dziewczyna posłała nam zdziwione spojrzenia, ale nie skomentowała
tego. Po chwili wyszliśmy przed dom i wsiedliśmy do czarnego range
rover'a Alex'a.
-Co jest między Tobą, a moim bratem.
Jej pytanie sprawiło, że aż zachłysnąłem się powietrzem.
-Nic.
Na razie wiedzieć nie musi.
*
Przed budynkiem stał Niall z Josh'em. Nie mam pojęcia, co robi tu
ten drugi, ale mniejsza z tym. Wyglądało to na kłótnię.
Podeszliśmy do nich od tyłu, bo nie wiedzieli, że już dzisiaj
przyjdziemy do szkoły. Tori oparła się o murek i zaczęła słuchać
ich konwersacji. Ja bym to olał, jednak przyciągnął mnie jeden
komentarz.
-Nie pozwolę Ci jej krzywdzić!
-O.. Niall bohater się znalazł! Proszę, proszę. Tori to moja
dziewczyna, więc łaskawie odpieprz się od niej.
-Nie jest Twoją własnością!
-Ależ owszem. Mam ją na zawołanie.
Zauważyłem, że dziewczynie szklą się oczy. Dupek.
-Jesteś dupkiem.- Horan, czytasz mi w myślach.- Tori dowie się o
każdej lasce, którą miałeś co noc!
-Spróbuj jej powiedzieć, a nie dożyjesz swoich urodzin.- chłopak
złapał blondyna za szyję i zacisnął wokół niej palce.
Zobaczyłem, że Horan przestaje oddychać, więc zainterweniowałem.
-Kolego, zostaw naszego przyjaciela, hm?- położyłem dłoń na jego
ręce, a on spojrzał na mnie gniewnie i puścił Niall'a.
-Nienawidzę Cię, Josh- syknęła Victoria- Nienawidzę. Odejdź.
Wypieprzaj z mojego życia, zanim ja Ci przywalę. NO JUŻ!-
warknęła.
-Jeszcze się policzymy, Horan.
-Dotknij go jeszcze raz, a skręcę Ci kark, dupku.
Zmierzył dziewczynę wzrokiem i ruszył do samochodu. Coś czułem,
że to nie był koniec kłopotów.
-Niall, nic Ci nie jest?!- usłyszałem płaczliwy głos Tori.
Spojrzałem tam i zobaczyłem sinego Niall'a z wielkim limem pod
okiem.
Zdaje się, że to był dopiero ich początek.
//L.
O.o
OdpowiedzUsuńHOOOOOORAAAAAAAAAAAAANEK!
;_;
moje biedactwo!
Moje książątko!!!
;_;
A Joshowi bym wpierdoliła
+
Zapisz Nialla na jakiś kurs samoobrony xD
A ROZDZIAŁ...
.
.
.
o wow!
:D
ROZDZIAŁ JEST ZAJEBISTY!!!
:D
O-EM-DŻI!!!
XD
CZEKAM NA NEXT!
:D
To jest taaaakie zayebiste :3
NO FFFFEŚ!
Jak. Można. Tak. Pisać.?
O.o
co bierzesz?
no ffffeeeś xD
PS. Czy...
mogłabyś coś dla mnie zrobić? :3
Jakbyś miała chwilkę czasu to jakiś imagin na 28 marca z dedykiem dla mnie?
Wiesz z kim ale jakby co to może być kimkolwiek :)
OCZYWIŚCIE JA CIĘ NIE ZMUSZAM!
Ale jakbyś miała czas to wiesz ;D
Oczywiściem postram się to zrobić, ale nie obiecuję.
UsuńWiesz.. Zabiegi xx
Ale postaram się, I promise!