wtorek, 22 kwietnia 2014

Larry

Ada$, to dla Ciebie :* <3
------
-Ty sobie ze mnie żartujesz!
Nie odpowiedział, tylko zatrzasnął walizkę. Nie wierzę, że to robił.
-Harry, ja nic nie zrobiłem!
Rzucił mi walizkę pod nogi. Wściekły podniosłem ją i wyszedłem z pokoju. Zatrzymałem się w przedsionku i ubrałem buty. Zauważyłem, jak chłopak opiera się o framugę, a po jego policzkach spływają łzy. Podszedłem do niego i ująłem jego podbródek.
-Kochanie, ja naprawdę tego nie chciałem zrobić- spojrzał na mnie, wzrokiem przepełnionym bólem.
-Tak bardzo chciałbym Ci wierzyć, Lou.
-To uwierz. Kocham Cię, nie mógłbym Cię skrzywdzić specjalnie.
Chłopak rzucił mi się na szyję łkając, a ja pogładziłem go po plecach.
-Louis, dlaczego to zrobiłeś?
Westchnąłem głośno, czując, że zapowiada się długa historia.
-Usiądź, to.. długa opowieść.
Poszliśmy na kanapę i wziąłem głęboki wdech.
-Długo nie wracałeś. Zacząłem się martwić. Zadzwoniłem po Nathan'a i wypiliśmy trochę czystej. Upiłem się. Nathaniel zaczął mnie całować i..rozbierać. Nie myślałem racjonalnie. Oddawałem każdą pieszczotę. Trafiliśmy do sypialni i wiesz.. Byłem pijany. Gdy miało dość do.. no wiesz.. Opamiętałem się, ale wtedy w drzwiach zjawiłeś się Ty.. Jezu, Harry, gdybym wiedział, jak to się potoczy, nigdy bym tyle nie wypił! Nie zaprosiłbym go tu nawet. Harry.. Ludzie po alkoholu robią głupie rzeczy, a Ciebie tak długo nie było.. Właściwie, to... Gdzie Ty byłeś?
-Um, ja..
I wtedy to do mnie dotarło. Wstałem i poszedłem do łazienki. Wyjąłem z kosza na pranie jego koszulę i ulubione rurki i przyłożyłem do nosa. Poczułem tytoń i nieznane męskie perfumy. Mnie oskarżał o zdradę, a sam się zabawiał. Dlatego chciał się mnie pozbyć. Przejrzałem kieszenie i nie wierzyłem własnym oczom, kiedy zobaczyłem puste opakowanie. Parsknąłem i wyszedłem do przedpokoju. Założyłem kurtkę i chwyciłem walizkę.
-Lou, zaczekaj!
-Na mnie chciałeś zrzucić. Ja Cię przynajmniej nie zdradziłem. Pocałunek to nie zdrada.
-Loueh, to nie tak!
-Nie nazywaj mnie tak! Mnie o zdradę oskarżałeś, a sam zdradziłeś. Już Ci nie uwierzę, Harry. Teraz przynajmniej wiem, czemu chciałeś mnie wyrzucić.
Nacisnąłem klamkę i szarpnąłem drzwi. Poczułem dłoń na ramieniu. Strzepnąłem ją i wyszedłem na korytarz.
-Myślałem, że jesteś inny- warknąłem i wybiegłem na zimne powietrze. Zadzwoniłem do przyjaciela. Tylko Niall mógł mi teraz pomóc.
** Cztery lata później **
-Hej, szkraby! Wracać.- maluchy podbiegli do mnie i mocno przytulili.
-Tatooo, pozwól nam się bawić.
-No tato, pozwól im się bawić!- zawołał Nathaniel śmiejąc się z dziećmi- Idźcie. Tylko mamy Was na oku!
-Dzięki, tato!
-Zawsze musisz podważać moje zdanie, nie?- mruknąłem pod nosem.
-Kochanie.. Twoje usta mówią ważne zdania, ale wiesz..- przyparł mnie do najbliższego drzewa, mocno przyciskając swoje ciało do mojego.- służą też do ciekawszych rzeczy- mruknął zmysłowo, a ja aż się zarumieniłem. Mocno przywarł do mnie wargami. Całował zawzięcie, dopóki oddawałem pocałunki. A oddawałem, dopóki nie zobaczyłem Harry'ego patrzącego na nas z bólem.
-Weź dzieci- mruknąłem.- Muszę porozmawiać.
Nathan odwrócił się i zmierzył Harry'ego ostrym spojrzeniem.
-Toby! Alan! Jessica! Chodźcie.
-A tata?
-Właśnie tato. A tata?
-Tata chciałby porozmawiać z dawnym znajomym. Pośpiesz się, Lou.
-Właśnie! Pospiesz się, tato!
-Jasne, dzieciaki.


Założyłem dłonie na piersi i spojrzałem na chłopaka.
-Czego chcesz?
-Pogadać. Szukałem Cię.
-Cóż, byłem zajęty.
-Widzę.. Długo jesteście razem?
-Trzy i pół roku.
-A..
-Dwa i pół.
-Ile mają?
-Alan i Toby po osiem, a Jessie pięć.
Spojrzałem w kierunku rodziny i się uśmiechnąłem.
-Jesteś szczęśliwy.
-Owszem. O czym chciałeś porozmawiać?
-O nas.
-Nas już nie ma Harry. My przestaliśmy istnieć cztery lata temu.
-Louis, przez te cztery cholerne lata próbowałem nawiązać z Tobą kontakt! Ale ty rozpłynąłeś się w powietrzu!
-ZDRADZIŁEŚ MNIE, HARRY! I CHCIAŁEŚ TO OBRÓCIĆ PRZECIW MNIE.
Nathan spojrzał na nas, zaskoczony.
-To nie tak, Loueh.
-Nie jestem Loueh. Nie Twoim. I chciałeś.
-Nie..
-TAK! HARRY, DO CHOLERY! MIĘDZY MNĄ, A NATHANIELEM NIC WTEDY NIE BYŁO!
-Ale teraz jest.
-Mam prawo być szczęśliwy. W moim życiu nie ma miejsca dla Ciebie! WYNOŚ SIĘ STYLES!
W oczach chłopaka zalśniły łzy. Odwrócił się i odszedł kilka kroków. Zatrzymał się.
-Wciąż Cię kocham, Louis.
Upadłem na kolana, zanosząc się płaczem.
-Wynoś się z mojego życia. Żałuję, że Cię poznałem.
To były moje ostatnie słowa skierowane do Harry'ego. Tydzień później odbył się jego pogrzeb. Popełnił samobójstwo. Znaleziono przy nim kartkę. Białą kartkę, zaadresowaną do mnie.
Lou,
Przepraszam, za to, co się zdarzyło kilka lat temu. Wbrew wszystkiemu, co mi wykrzyczałeś w parku wiem, że nie żałujesz, że mnie poznałeś. Wiem, że mnie kochałeś i że byłeś szczęśliwy. To co zrobiłem cztery lata temu było niewybaczalne. Wciąż Cię kocham, Lou. Wiesz.. Zawsze myślałem, że to ze mną będziesz miał dzieci. Ale.. Fajnie, że jesteście szczęśliwi. Tworzycie ładną rodzinkę. Zawsze chciałeś mieć dzieci. Proszę.. Masz trójkę pięknych dzieci. Dla mnie już nie ma miejsca w Twoim życiu. Więc nie ma już miejsca na tym świecie. Kocham Cię i nigdy nie przestanę. Bądź szczęśliwy. Życzę Wam wszystkiego najlepszego. Jesteś najwspanialszą rzeczą, jaka mnie w życiu spotkała. Przepraszam jeszcze raz. Kocham Cię. Może i Ty już mnie nie kochasz, jednak ja Ciebie wciąż tak. I to cholernie. I może między Wami nic nie było. Wiem, zawiniłem. Gdybym wiedział, że Cię stracę. KOCHAM CIĘ, pamiętaj o tym. Żegnaj.
Na zawsze Twój,
Harry x”

Do dziś żałuję wypowiedzianych wtedy słów.
//L.
------
Wesołych po świętach :D XD
Dziewczyny, jak tam Dyngus? :D
U mnie to wyglądało tak:
*otwieram oczy zaspana, widze tatę w drzwiach.*
-Spisz?
*nie odpowiadam, zakrywam się kołdrą po czubek głowy.
Czuje wodę na głowie*
-Aaaaaaaaaaaa! NIe włosy, nie włosy, nie włosy! Aaaaaaaaa!
*tata się śmieje. Idę do niego, zła*
-Musiałeś polać te włosy, nie?
*naburmuszona ide do mamy.*
~dzwonek do drzwi.~
-mówiłaś, że nikt nie przyjdzie!
*wbiega wujek i leje mnie wodą. Dominika robi facepalma XD*
HEheh :3
A o 11 przychodzi Ola i bd kuła matme :c Buu :c
Ale Ola mnie będzie uczyć c:
Ech, jutro zabiegi :c
Komu jutro miałam wstawić? 
Ah, dobra już wiem c:
See you :**
Ps.Komentarze mile widziane c: :3

6 komentarzy:

  1. Cudo <3
    I dzięki XD
    Ja nie jestem dziewczyną, a Dyngusa miałem :c
    Wszyscy mieliśmy XD
    Ja na Adama
    a Kacper na Adasia XD
    MATEO <3

    OdpowiedzUsuń
  2. DZIĘKUJĘ !!!!!!!!!!!! <3
    Ada$ <3
    Heheh, ja tam miałem zabawny lany poniedziałek.. c;

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne c:
    Ada$ był mokry przeze mnie XD c:
    Kacper c:

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah.xD
    Nice lany poniedziałek xD
    Nie no...
    Pozdro!
    A co do imagina to jest geniaaaaaaaaalny :D
    MEGA!
    ŚWIETNY!
    I OGÓLNIE...
    WOHOOOOOOOOO!
    :3
    Czekam na next xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny imagin. Taki wzruszający. Pozdro
    Bianka

    OdpowiedzUsuń