Krótko dzisiaj :c
-----------------------
Rozdział XV
Owinęłam się szczelniej kocem, który podał mi sanitariusz.
Siedziałam na tyle karetki, gdzie opatrzyli mi twarz. Syknęłam,
gdy go odkażali.
-Jeszcze coś?
-Ja.. Um..
-Tak?
-Ja.. Zostałam kilkakrotnie zgwałcona.
-Brutalnie?
-Um.. Boli mnie do dzisiaj.
Podeszłam do Harry'ego. Przyciągnął mnie do uścisku, a ja się
wtuliłam w jego przyjemne ciepło. Policjant odszedł, zostawiając
nas samych. Wtuliłam się mocniej.
-Dziękuję.- szepnęłam.
-Nie masz za co- pogłaskał mnie po włosach- jak się czujesz?
-Wszystko mnie boli. Niall wie gdzie jesteś?
-Nie.. Powiedziałem, że wychodzę, ale nie mówiłem gdzie..
-Ale nie jesteś sam...
-Zayn ze mną jest.
Spojrzałam w kierunku samochodu, gdzie siedział Zayn. Po chwili
wysiadł i podszedł do nas. Chciał mnie przytulić, ale się
odsunęłam wystraszona. W moich oczach zebrały się łzy, które po
chwili płynęły po mojej twarzy.
-Skarbie, nie płacz- szepnął Harry. Ponownie się do niego
przytuliłam.
-Przepraszam. Po prostu.. Boję się dotyku.
-Chryste, co on Ci zrobił?! Gdybyśmy wiedzieli, nie poszlibyśmy na
ten pieprzony mecz.
Gwałtownie uniosłam głowę w górę. Harry udawał, że nic się
nie stało.
-To ty go uderzyłeś...-szepnęłam, przypominając sobie, że Josh
wrócił z podbitym okiem. Loczek wzruszył ramionami.
Poszliśmy do samochodu. Harry usiadł ze mną z tyłu. Gdy
wsiadaliśmy odwróciłam się i napotkałam James'a i Demi.
Uśmiechnęłam się nikle i usadowiłam się w aucie. Oparłam głowę
na ramieniu chłopaka.
Wbiegł do pomieszczenia, w ręku trzymając broń.
-Zostaw dziewczynę i na ziemię!- wycelował pistoletem w
Justin'a.- już! Bo odstrzelę ci łeb!- syknął i wystrzelił
strzał ostrzegawczy. Ponownie wymierzył w wystraszonego chłopaka,
który rozłożył ręce i klęknął. Harry podszedł bliżej. Nagle
wbiegła policja.
-Styles, odsuń się!- syknął jeden z funkcjonariuszy. Loczek
posłusznie wykonał polecenie i podszedł do mnie. Rozwiązał
sznury i dotknął mojego ramienia. Odsunęłam się, jakby mnie prąd
kopnął; wystraszyłam się.
-Tori... To tylko ja.. Nie zrobię Ci krzywdy, obiecuję- szepnął
i podał mi dłoń. Niepewnie ją pochwyciłam, a po chwili byłam w
ramionach przyjaciela. Policjanci zgarnęli Justin'a i Josh'a.
Chcieli zabrać Demi, ale wyjaśniłam im sytuacje. Dostrzegłam też
mojego ojca. Wskazałam go komisarzom. Mocno przytuliłam Harry'ego,
gdy do pokoju wbiegł James. Odetchnęłam z ulgą, widząc
przyjaciela. Podszedł najpierw do mnie i spytał, czy wszystko w
porządku. Cmoknął mój policzek i następnie pobiegł do Demi.
Harry objął mnie ramieniem i wyprowadził z domu dziecka.
Posadził na tyłach karetki i poszedł porozmawiać z policjantami.
*
Zaparkowaliśmy pod domem i wystraszona wysiadłam z samochodu.
Przykleiłam się do Harry'ego.
-Tori!-usłyszałam Niall'a. Wybiegł z domu, żeby mnie przytulić,
a ja schowałam się za Harry'm.-Co się dzieje?!-warknął,
spoglądając na Harry'ego.
-Myślę, że sama powinna Ci o tym powiedzieć.
-Harry..-szepnęłam.
-Co jest, skarbie?
-Boli..-wziął mnie na ręce i spytał, gdzie mnie zabrać.-Do
pokoju. Jestem- ziewnęłam.- zmę..zmęczona.- powiedziałam i
odpłynęłam.
Obudziłam się w ciemnym pokoju i krzyknęłam. Światło
natychmiast się zapaliło, a w drzwiach zjawił się Harry.
-Było.. Ciemno- szepnęłam, a w oczach zebrały mi się łzy.
Loczek podszedł do mnie i mocno przytulił. W pokoju znalazł się
Niall.
-Kochanie.. powiedz mi co się dzieje...
Spojrzałam na Harry'ego, dając mu do zrozumienia, że jestem
gotowa. Pocałował moje czoło i wyszedł.
Ze strachem wpatrywałam się w Niall'a. Nie wiedział, co
powiedzieć. Chciał mnie chyba przytulić, ale nie był pewien
swoich ruchów. Niemo zapytał o pozwolenie. Przytaknęłam.
Poczułam, jak oplata mnie ramionami. Zaciągnęłam się jego
zapachem i postanowiłam mu wszystko powiedzieć.
-Usłyszałam Twoją rozmowę z Harry'm. Wybiegłam z domu, do uszu
wkładając słuchawki. Spacerowałam sama, aż zaczęło się
ściemniać. Czułam, jakby ktoś za mną szedł. Skręciłam w jakąś
uliczkę, przyspieszając. Chłopak też przyspieszył. Obudziłam
się w ciemnym pomieszczeniu. Pierwszą osobą, którą zobaczyłam
był mój były chłopak- Justin. Twój przyjaciel. Potem zobaczyłam
Josh'a i Demi. Demi była gwałcona, podobnie, jak ja. A na koniec
zobaczyłam mojego ojca, który stał za tym wszystkim. Poprosiłam o
pomoc Harry'ego. Zjawił się po kilku dniach z policją i Zayn'em.
Spotkałam też James'a. W karetce mnie opatrzyli i zbadali. Potem
przyjechaliśmy do domu. Dlatego się bałam. Boję się każdego
faceta, którego spotkam.
*
Wtuliłam się w ciepły koc, a w dłoniach trzymałam kubek
parującej herbaty. Do domu ktoś wszedł a ja się cała spięłam.
W pokoju znalazł się Niall, więc odetchnęłam z ulgą. Jednak
niepotrzebnie... Za Niall'em stał Josh.
Świetny rozdział. Dobrze że ją uratowali. Tylko po co Josh przyszedł do Tori? Coś mi tu nie gra. Czekam na nn z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńNO ŁO KURDE :O
OdpowiedzUsuńJA PIERDOLE O.O
Masakra xc
Ale gut, że chłopaki ją uratowali ^^
HAZZA!!!
W koncu się do niego przekonuje xD
Lol...
I CO TAM ROBI JOSH?
:O
Ło ja juz nwm co tu napisać :X
PISZ SZYBKO NEXT!!! :F