poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział XV

Krótko dzisiaj :c
-----------------------
Rozdział XV 
Owinęłam się szczelniej kocem, który podał mi sanitariusz. Siedziałam na tyle karetki, gdzie opatrzyli mi twarz. Syknęłam, gdy go odkażali.
-Jeszcze coś?
-Ja.. Um..
-Tak?
-Ja.. Zostałam kilkakrotnie zgwałcona.
-Brutalnie?
-Um.. Boli mnie do dzisiaj.


Podeszłam do Harry'ego. Przyciągnął mnie do uścisku, a ja się wtuliłam w jego przyjemne ciepło. Policjant odszedł, zostawiając nas samych. Wtuliłam się mocniej.
-Dziękuję.- szepnęłam.
-Nie masz za co- pogłaskał mnie po włosach- jak się czujesz?
-Wszystko mnie boli. Niall wie gdzie jesteś?
-Nie.. Powiedziałem, że wychodzę, ale nie mówiłem gdzie..
-Ale nie jesteś sam...
-Zayn ze mną jest.
Spojrzałam w kierunku samochodu, gdzie siedział Zayn. Po chwili wysiadł i podszedł do nas. Chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam wystraszona. W moich oczach zebrały się łzy, które po chwili płynęły po mojej twarzy.
-Skarbie, nie płacz- szepnął Harry. Ponownie się do niego przytuliłam.
-Przepraszam. Po prostu.. Boję się dotyku.
-Chryste, co on Ci zrobił?! Gdybyśmy wiedzieli, nie poszlibyśmy na ten pieprzony mecz.
Gwałtownie uniosłam głowę w górę. Harry udawał, że nic się nie stało.
-To ty go uderzyłeś...-szepnęłam, przypominając sobie, że Josh wrócił z podbitym okiem. Loczek wzruszył ramionami.
Poszliśmy do samochodu. Harry usiadł ze mną z tyłu. Gdy wsiadaliśmy odwróciłam się i napotkałam James'a i Demi. Uśmiechnęłam się nikle i usadowiłam się w aucie. Oparłam głowę na ramieniu chłopaka.

Wbiegł do pomieszczenia, w ręku trzymając broń.
-Zostaw dziewczynę i na ziemię!- wycelował pistoletem w Justin'a.- już! Bo odstrzelę ci łeb!- syknął i wystrzelił strzał ostrzegawczy. Ponownie wymierzył w wystraszonego chłopaka, który rozłożył ręce i klęknął. Harry podszedł bliżej. Nagle wbiegła policja.
-Styles, odsuń się!- syknął jeden z funkcjonariuszy. Loczek posłusznie wykonał polecenie i podszedł do mnie. Rozwiązał sznury i dotknął mojego ramienia. Odsunęłam się, jakby mnie prąd kopnął; wystraszyłam się.
-Tori... To tylko ja.. Nie zrobię Ci krzywdy, obiecuję- szepnął i podał mi dłoń. Niepewnie ją pochwyciłam, a po chwili byłam w ramionach przyjaciela. Policjanci zgarnęli Justin'a i Josh'a. Chcieli zabrać Demi, ale wyjaśniłam im sytuacje. Dostrzegłam też mojego ojca. Wskazałam go komisarzom. Mocno przytuliłam Harry'ego, gdy do pokoju wbiegł James. Odetchnęłam z ulgą, widząc przyjaciela. Podszedł najpierw do mnie i spytał, czy wszystko w porządku. Cmoknął mój policzek i następnie pobiegł do Demi.
Harry objął mnie ramieniem i wyprowadził z domu dziecka. Posadził na tyłach karetki i poszedł porozmawiać z policjantami.
*
Zaparkowaliśmy pod domem i wystraszona wysiadłam z samochodu. Przykleiłam się do Harry'ego.
-Tori!-usłyszałam Niall'a. Wybiegł z domu, żeby mnie przytulić, a ja schowałam się za Harry'm.-Co się dzieje?!-warknął, spoglądając na Harry'ego.
-Myślę, że sama powinna Ci o tym powiedzieć.
-Harry..-szepnęłam.
-Co jest, skarbie?
-Boli..-wziął mnie na ręce i spytał, gdzie mnie zabrać.-Do pokoju. Jestem- ziewnęłam.- zmę..zmęczona.- powiedziałam i odpłynęłam.

Obudziłam się w ciemnym pokoju i krzyknęłam. Światło natychmiast się zapaliło, a w drzwiach zjawił się Harry.
-Było.. Ciemno- szepnęłam, a w oczach zebrały mi się łzy. Loczek podszedł do mnie i mocno przytulił. W pokoju znalazł się Niall.
-Kochanie.. powiedz mi co się dzieje...
Spojrzałam na Harry'ego, dając mu do zrozumienia, że jestem gotowa. Pocałował moje czoło i wyszedł.


Ze strachem wpatrywałam się w Niall'a. Nie wiedział, co powiedzieć. Chciał mnie chyba przytulić, ale nie był pewien swoich ruchów. Niemo zapytał o pozwolenie. Przytaknęłam.
Poczułam, jak oplata mnie ramionami. Zaciągnęłam się jego zapachem i postanowiłam mu wszystko powiedzieć.
-Usłyszałam Twoją rozmowę z Harry'm. Wybiegłam z domu, do uszu wkładając słuchawki. Spacerowałam sama, aż zaczęło się ściemniać. Czułam, jakby ktoś za mną szedł. Skręciłam w jakąś uliczkę, przyspieszając. Chłopak też przyspieszył. Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu. Pierwszą osobą, którą zobaczyłam był mój były chłopak- Justin. Twój przyjaciel. Potem zobaczyłam Josh'a i Demi. Demi była gwałcona, podobnie, jak ja. A na koniec zobaczyłam mojego ojca, który stał za tym wszystkim. Poprosiłam o pomoc Harry'ego. Zjawił się po kilku dniach z policją i Zayn'em. Spotkałam też James'a. W karetce mnie opatrzyli i zbadali. Potem przyjechaliśmy do domu. Dlatego się bałam. Boję się każdego faceta, którego spotkam.
*

Wtuliłam się w ciepły koc, a w dłoniach trzymałam kubek parującej herbaty. Do domu ktoś wszedł a ja się cała spięłam. W pokoju znalazł się Niall, więc odetchnęłam z ulgą. Jednak niepotrzebnie... Za Niall'em stał Josh.

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział. Dobrze że ją uratowali. Tylko po co Josh przyszedł do Tori? Coś mi tu nie gra. Czekam na nn z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  2. NO ŁO KURDE :O
    JA PIERDOLE O.O
    Masakra xc
    Ale gut, że chłopaki ją uratowali ^^
    HAZZA!!!
    W koncu się do niego przekonuje xD
    Lol...
    I CO TAM ROBI JOSH?
    :O
    Ło ja juz nwm co tu napisać :X
    PISZ SZYBKO NEXT!!! :F

    OdpowiedzUsuń