Epilog
-Skalpel!- krzyknęła
dziewczyna do pielęgniarki. Otrzymując odpowiednie narzędzie,
zrobiła nacięcie w brzuchu ciężarnej.-Szybko! Brak dopływu krwi!
Po sali rozległ się
płacz dziecka.
-On nie oddycha!-
krzyknęła brunetka, zabierając chłopca. Był cały siny i się
dusił. Nie ma szans na przeżycie.- To jest cud- szepnęła, widząc,
że chłopczyk otwiera oczka i łapie oddech. Gdy kolory powróciły,
twarz lekarki rozjaśniała w uśmiechu.- Masz cudownego synka-
szepnęła do kobiety leżącej na stole.
-Dziękuję- sapnęła
Perrie, uśmiechając się do dziewczyny. Victoria czule pogłaskała
ją po głowie.
-Nie masz za co.
Jesteś zmęczona, zaraz Ci przyniesiemy dziecko. Jak go nazwiesz?
-Javadd
Uśmiechnęły się.
*
Do domu wszedł
Niall, od progu wesoło podśpiewując. Właśnie skończyli pracę
nad nową płytą, a do trasy mieli miesiąc czasu. Ten właśnie
miesiąc chciał spędzić ze swoją ukochaną.
-Odbierałaś poród
Pezz?
-Tak. Urodziła
ślicznego chłopca. Chociaż najpierw nie oddychał, jest zdrowy.
Masz aż dziesięć punktów.
-Wow. Nasze
maleństwo też tyle będzie miało- szepnął chłopak, całując
brzuch dziewczyny.
-Nasze maleństwo,
jeszcze nie jest maleństwem, kochanie. To dopiero początek drugiego
miesiąca.
-Wiem. Nie mogę się
doczekać, aż na świat przyjdzie mały Horanek.- uśmiechnęła
się. Nachyliła się i czule musnęła usta swojego chłopaka.
Szli parkiem, razem
z przyjaciółmi i ich dziećmi.
Była cała ekipa.
Louis z Eleanor i swoimi dziećmi Vickie i Alan'em, Zayn z Perrie i
swoim synem Javadd'em, Liam z Danielle i swoją córką Meredith i
Harry.
-Został tydzień-
szepnął Mulat, ramieniem obejmując żonę
-Tylko tydzień..
Damy radę. Pamiętajcie, że trasa trwa tylko pół roku. A potem
przerwa.- powiedział Payne.
Dziewczyna
westchnęła.
-Co jest skarbie?
-Jak wrócicie, będę
w ósmym miesiącu, Niall. Ile macie przerwy?
-Dwa miesiące.
Odetchnęła trochę
z ulgą. Horan przyciągnął ją do siebie, przytulając.
-Chyba nie sądzisz,
że nie byłbym przy narodzinach mojego dziecka?
Zaśmiali się.
Wszystko było jak dawniej.
Chociaż Justin był
już od pół roku na wolności, Victoria była radosna. Zdarzenia z
przeszłości już zniknęły. Dziewczyna potrafi znowu się cieszyć
życiem. I chociaż porwanie i poznanie ojca odcisnęło na niej
kiedyś ogromne piętno, dzisiaj już prawie zapomniała. Ma
przyjaciół i rodzinę. I niczego jej więcej do szczęścia nie
potrzeba. A Niall James Horan jest jej definicją.
-O czym myślisz?
-szepnął chłopak, na ucho żony. Ta się uśmiechnęła i
odwróciła przodem do niego.
-O tym, że to Ty
jesteś moją definicją szczęścia- powiedziała, a wokół nich
dało się słyszeć głośne „ooo”. Oni są szczęśliwi. Oboje
są swoimi definicjami prawdziwego szczęścia.
~~
-Powiedz mama..
-Ma-ma
W oczach kobiety
stanęły łzy. Łzy szczęścia. A jej syn i jej mąż są
definicjami szczęścia. Prawdziwego szczęścia.
A te dwie łzy
wypłynęły spod jej powiek. I były to łzy szczęścia.
Prawdziwego.
- - - - - - - - - -
- - - - - - -
I tak oto macie
epilog.
Tori została
lekarzem, Niall dalej śpiewa, Louis z El są po ślubie, mają
dziecko, tak samo Zayn z Perrie i Liam z Danielle. Harry, to.. cóż..
Harry to Harry XD
Jak wrażenie po
opowiadaniu? Podobało Wam się?
Jak wrażenia po rozdziale XIV? :)) Był tylko jeden komentarz, nie wiem czemu, ale ok... NO nic..
Jak wrażenia po rozdziale XIV? :)) Był tylko jeden komentarz, nie wiem czemu, ale ok... NO nic..
To opowiadanie
było.. Nie wiem, jak to opisać.. Jakby sklejeniem całych moich
emocji.
Dziękuję za każdy komentarz, osobom, które mnie wspierały i cóż... do zobaczenia w czerwcu :>
(15.06)
Dziękuję za każdy komentarz, osobom, które mnie wspierały i cóż... do zobaczenia w czerwcu :>
(15.06)
ŁO JEZU!
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
Jakie to jest piękne!!! :D
O MÓJ BOŻE !!!
TO JUŻ OSTATNI ROZDZIAŁ !!!
0.0
Aż się łezka w oku kręci :')
Ale wszystko się kiedyś kończy. Prędzej czy później ~wszystko ma swój początek i ma swoje zakończenie. Czy złe czy dobre... akurat o tym decydujesz ty :)
Na szczęście wybrałaś happy end :3
06.05.2014
Tego dnia zakończyłaś to opowiadanie ;_;
ALE MY O NIM NIE ZAPOMNIMY !!!
Kiedyś na pewno ktoś natknie się na ten blog i zacznie czytać... a wtedy tak się zgłębi, ze przeczyta i pozna całą historię jak wiele czytelniczek.
Temu rozstaniu z tym opowiadaniem towarzyszy smutek - BO TO KONIEC...
ale towarzyszy również radość.
RADOŚĆ TEGO, ŻE NAPISZESZ NOWE OPOWIADANIE :D
A teraz tak na serio...
JA NIEEEEEEEEE CHCE >.<
Weź dodaj jeszcze taki dodatek jak po porodzie albo opis porodu czy cos xD
NO PLIZ!
Jesteś wielka i powiem Ci, że nie mogę wyjść z zachwytu!!! :D
PIszesz nieziemsko :3
Jesteś genialną pisarką czego Ci strasznie zazroszczę
=.=
No ale...
Ciebie Bóg tym darem obdarował, a na mnie jak widać brakło xD
No ale nic :D
Teraz to ja czekam na kolejne dzieło :D
Hahahha, dziewczyno, jak ja Cię kocham <3
UsuńMasz dar, tylko nie masz weny, spokojnie, nie tylko Ty jedna. Ja jestem kilkanaście opowiadań do przodu, więc prologu You Are Everything To Me możecie się spodziewać już 15.06 ;)
To tylko miesiąc ;D
A karta opowiadania już jutro :))
Co do dodatku... Zastanowię się ;)
JA CB TEŻ!!!
Usuń♥
Taa...
Dar to ja mogę mieć co najwyżej do denerwowania ludzi xD
A ja nie ;-;
Ja zawsze pisałam na bieżąco a teraz...
Kompletnie mnie zacięło...
ZERO WENY
ZERO!!!
;-;
Ale nic...
CZEKAM NA PROLOOOOG :3
Ostrzegam, to BRO!!! a raczej ROMANCE <3 ( LARRY)
UsuńHahahha, nie denerwujesz ludzi!!!!! XD
Opowiadanie ogólnie świetne. Epilog zajedwabisty. Po prostu cudo. Wszyscy szczęśliwi to takie so sweet. Ogołem bardzo mi się podobało. Fajnie że Tori o wszystkim zapomniala. No i że z Niallem będą mieli dziecko. Szkoda że dopiero w czerwcu będziesz, no ale trudno takie życie. Nic na to nie poradzimy. Będę czekać na CIebie z niecierpliwością. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń