piątek, 2 maja 2014

Niall

Tytuł: You (Ty)
Ilość słów: 1478
Ilość stron: 4
Bohaterowie: Niall Horan, Adam, Liam Payne, Zayn Malik, a także Louis Tomlinson, Harry Styles & Demi Lovato
Rodzaj: One Shot ( Adam + Niall)
Pisane do: You & I
Ostrzeżenie: Imagin (one-shot) zawiera treści homoseksualne. Nie tolerujesz, omiń.
Dla: Ada$ia

~~~~~~~~~~~~
Przed przeczytaniem, zobacz!
~~~~~~~~~~~~
You
Z podziwem patrzyłem, jak kończą pracę nad teledyskiem. Mieli zaśpiewać po raz ostatni całą piosenkę, od początku.
Niall wyszedł z domku i zaczął swoją solówkę. Po chwili nastąpiła zmiana i śpiewał Liam. I tak dalej.
Z uśmiechem przyklejonym do twarzy stwierdziłem, że są świetni. Podeszli do mnie. Przytuliłem każdego, najdłużej zatrzymując się przy Niall'u. Śmieszne. Chłopaki mówili, że widać, że między nami coś jest, jednak my byliśmy przyjaciółmi. Choć nie ukrywam, wolałbym być kimś więcej.
-To co? Idziemy na pizze?- spytałem. Ochoczo przytaknęli głowami. Z wyjątkiem Niall'a.
-ja.. Um.. Sory, ale ja odpadam. Jestem umówiony z Demi- zakrztusiłem się, słysząc te cztery słowa. Chłopcy spojrzeli na mnie współczującym wzrokiem, a ja uśmiechnąłem się sztucznie.
-Jasne. Baw się dobrze! I wieczorem zdaj mi relację- mrugnąłem do niego i szybko odwróciłem wzrok.
-Jasne- mruknął niezrozumiale. Przytulił mnie, cmokając w policzek i poszedł. A ja patrzałem za nim, trzymając się za miejsce, w którym przed chwilą były jego usta. Odwrócił się i nam pomachał, posyłając mi buziaka w powietrzu, a ja nie mogąc dłużej wytrzymać, ze szklącymi się oczami, pobiegłem do łazienki. Nigdy nie będzie mój.
*
Śmiejąc się, w końcu dotarliśmy do pizzerii. Usiedliśmy i czekaliśmy, aż ktoś nas obsłuży. Po chwili przy naszym stoliku zjawił się przystojny kelner, który wręcz pożerał mnie wzrokiem. Zarumieniłem się, co nie uszło uwadze chłopaków.
-Co Ty taki czerwony?- spytał zdziwiony Zayn, po odejściu chłopaka.
-Nic..- odparłem, rumieniąc się bardziej. Nagle Louis zaczął się śmiać. Wszyscy spojrzeli na niego pytająco.
-Spodobał Ci się- no teraz to musiałem mieć kolor dojrzałego pomidora. Zasłoniłem twarz dłońmi.- Nie martw się, ty jemu też.
Po kilku dłużących się minutach, ten sam chłopak przyniósł nasze zamówienie. Gdy już miał odchodzić poprosiłem o pepsi. Uśmiechnął się zadziornie i odszedł. Wrócił po kilku sekundach, na tacy niosąc butelkę PEPSI i szklankę. Podziękowałem grzecznie i odkręciłem korek. Nagle zauważyłem, że na etykiecie jest numer telefonu. Ponownie zrobiłem się czerwony, co i tym razem nie uszło uwadze przyjaciół.
-Adam.. Co tym razem?
-Nic- powiedziałem, szybko chowając butelkę. Jednak się nie udało i po chwili była w posiadaniu Zayn'a.
-Uuuuu!- zaśmiali się. Nagle drzwi lokalu otworzyły się, a w nich zobaczyłem Niall'a. Był sam.
-Co za „Uuuuu”?
-Nie, nic.- odparłem zdecydowanie za szybko.
-Adam dostał numer telefonu – wyszczerzył się Zayn.
-Ooo! Od kogo?
-Nieważ..
-Od tamtego kelnera- szepnął Liam, a ja spłonąłem rumieńcem. Wstałem od stołu, z zamiarem oddalenia się, kiedy usłyszałem, jak wołają za mną. Odwróciłem się w ich kierunku.
-Zaraz wrócę- powiedziałem, mrugając. Zauważyłem, jak Niall smutnieje. Podszedłem do barku, przy którym stał kelner. Podniósł głowę, a na jego piękną twarz wstąpił uśmiech. Wyciągnąłem dłoń w jego kierunku.-Adam.
-Tomek. Z Polski?
-Tak, a Ty?
-Również- wyszczerzył się. Piękny widok.- Więc Adam. Podejrzewam, że ty pierwszego kroku nie zrobisz, więc przejmę inicjatywę. Co robisz jutro wieczorem?
-Nie mam nic w planach.
-A więc zapraszam na kolację, do klubu i do mnie – ostanie szepnął mi na ucho, przez co na twarz wpłynął mi rumieniec.
-A więc do jutra.
Zapytał jeszcze o mój adres, więc podałem go bez wahania. Na koniec ucałowałem jego policzek i wróciłem do chłopaków, którzy szczerzyli się, jak głupi do sera. Natomiast Niall był nieobecny.
*
-Halo! Ziemia do Niall'a!- pomachałem mu dłońmi przed oczami, gdy tylko weszliśmy do naszego mieszkania. Od kilku miesięcy mieszkamy razem.- Stary, mówię do Ciebie od kilku minut!
-Sory, zamyśliłem się.-powiedział wchodząc do naszej sypialni. Od kilku tygodni śpimy razem. To normalne, prawda?
-Okej.. Jak tam randka z Demi?- chłopak cały się spiął. Mruknął coś w stylu „zachwilę” i wszedł do łazienki. Wyszedł owinięty ręcznikiem i poszukał w komodzie czystych bokserek. Ubrał je, a ja poszedłem do łazienki. Wziąłem prysznic i podobnie, jak Niall, przebrałem się w pokoju. Od kilku dni, przebieramy się przy sobie. Tak po prostu.-więc?- spytałem, wchodząc pod kołdrę, obok Horan'a.
-Uhh.. Muszę Ci coś powiedzieć. Bo ja wcale się z nią nie umawiam na randki. Jest moją bliską przyjaciółką... Ja kocham C..-ugryzł się w język. Położyłem mu dłoń na policzku, dodając otuchy. Wtulił się w nią. Ale nie dokończył. Tylko nachylił się i złożył czuły pocałunek w kąciku moich ust. Jeszcze jeden, w drugim kąciku i trzeci prosto w usta. Zszokowany nie od razu odwzajemniłem pieszczotę.-Ciebie.- szepnął, nim wtulił się w mój tors. Ucałowałem go we włosy i przymknąłem powieki. Co to było?! Usłyszałem spokojne oddechy i wiedziałem, że spał. Ja nie potrafiłem.


Około godziny trzeciej wymsknąłem się z sypialni. Wykręciłem numer Zayn'a.
-Posrało Cię?! Jest wpół do czwartej w nocy!
-Wiem. Obudź chłopaków, muszę Wam coś powiedzieć.- usłyszałem jakieś szmery i po chwili zaspanych przyjaciół.
-Czego?!
-Muszę Wam coś powiedzieć.
-Nie mogło to zaczekać do rana?
-Nie mogę tego powiedzieć przy Niall'u i muszę się streszczać, bo zaraz się zorientuje, że mnie nie ma w łóżku.
-Śpicie razem?
-Od kilku tygodni. Ale rozmawiałem z nim kilka godzin temu. Powiedział mi, że on wcale nie umawia się z Demi, bo jej nie kocha. Powiedział, że kocha..mnie. Potem mnie pocałował i zasnął wtulony w mój tors. Nie wiem, co robić.
-Przecież go kochasz, tak?
-No jasne, że ta..
-Kochanie, z kim rozmawiasz?- szepnął Niall do mojego ucha, obejmując mnie w pasie. Ziewnął.
-Z chłopakami.
-O wpół do czwartej w nocy?
-Tak, um.. Musiałem się o coś spytać. Idź spać, zaraz przyjdę.
-Okeeej- mruknął zaspany, całując moje ramię.- Kocham Cię- serce mi załomotało w piersi, słysząc te dwa piękne słowa.
-Kochanie? Kocham Cię? Co mu się do cholery stało?! Tydzień temu nie spojrzałby Ci nawet w oczy, żeby wyznać prawdę..
-Chwila! To to już trwa od dłuższego czasu?!
-To trwa od początku, Adam.
-Co?! I nic mi nie powiedzieliście?! Nawet nie zabroniliście mi flirtować z Tomkiem!
-Oj tam. Myśleliśmy, że mu przeszło. A potem się okazało, że Ty również go kochasz.
-Mhm..
-Idź do niego, bo tęskni za Tobą.

Wróciłem do sypialni i pocałowałem Niall'a. Wszystko szybko przemieniło się w coś więcej.
-Tylko mamy mały problem.
-Jaki?
-Ja nie chcę odwoływać randki z Tomkiem.
*
Obudziły mnie promienie słońca, wpadające do sypialni. Nigdzie nie było Niall'a. Wstałem i poszedłem do kuchni.
-Kochanie?
-Nie nazywaj mnie tak!- syknął, wyrzucając papierosa za okno.
-Od kiedy palisz?!
-Od kilkunastu tygodni. Ale niech Cię to nie interesuje.
-O co Ci chodzi?!
-Może o Tomka?! Nie chcesz odwoływać z nim randki?!
-Problem w tym, że odwołałem ją jeszcze w nocy.
-Yhy, jasne, że Ci uwierzę.
-Wykorzystałeś mnie... W nocy jeszcze mnie kochałeś, a teraz już nie.. Przespałem się z Tobą, więc już mnie nie kochasz? Nie wiedziałem, że taki jesteś.
Mina chłopaka zrzedła.
-Ja..
Machnąłem lekceważąco ręką i poszedłem do sypialni. Wciągnąłem na siebie rurki i koszulę, do torby wrzuciłem kilka rzeczy i wyszedłem z pokoju. Ubrałem buty i opuściłem mieszkanie.
*
-Co się..
-Wykorzystał mnie! Przespał się ze mną, a potem potraktował, jak tanią dziwkę!
Oczy o mało nie wyskoczyły im wszystkim z orbit. Nie wiedzieli, tak, jak i ja, że Niall mógłby się tak zachować. Mój telefon zadzwonił, a widząc, kto oczekuje rozmowy, szybko odrzuciłem i wyłączyłem urządzenie.
*
-James, wracaj!- zawołał mój ukochany. Zaśmiałem się, widząc, że nasz syn go nie ma zamiaru słuchać.
-Jamie.. Skarbie, chodź do taty- krzyknąłem, a pięcioletni blondynek się zatrzymał. Przybiegł do mnie i wskoczył w ramiona, że aż si wywróciłem.-Ale taty też masz słuchać!- zażartowałem, za co dostałem po głowie od chłopaka.
-Oj, Nialler. Będzie Cię słuchał. W końcu to Twój syn.
-Wiem. Kocham Was.- szepnął czule. Ucałował główkę Jamesa i wpił się w moje usta.
-Kocham Cię- szepnąłem.
-Kocham Cię.- odpowiedział ukazując najpiękniejszy na ziemi uśmiech.
~

Zrozumiałem to
Zrozumiałem to z czerni i bieli
Sekundy i godziny
Może schowali się, aby spędzić trochę czasu
Wiem jak to jest
Wiem jak to jest, kiedy jest dobrze lub źle
Cisza i dźwięk
Czy kiedykolwiek byli ze sobą blisko jak my?
Czy kiedykolwiek walczyli jak my?
Ty i ja
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Nie, nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
Oh, Ty i ja
Zrozumiałem to
Zobaczyłem błędy z góry i z dołu
Spotkamy się na środku
Zawsze jest miejsce dla porozumienia
Widzę jak to jest
Widzę jak to jest za dnia i nocą
Nigdy razem
Bo oni widzą rzeczy w innym świetle, jak my
Ale oni nigdy nie starali się jak my


Ty i ja
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki

Bo Ty i ja

Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może stanąć pomiędzy
Tobą i mną
A nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Nie, nic nie może wejść pomiędzy
Ciebie i mnie
Ty i ja
Ty i ja
Ty i ja
Ty i ja

Możemy tego dokonać, jeśli spróbujemy
Ty i ja

Oh Ty i ja

Ty i ja 
PuSSy
- - - - - - - - - - - - 

1 komentarz: