W rekompensacie dla Maddy :*
--------
Chapter fifteen
„People
Hate Us”
Nie było tak kolorowo, jakbyśmy tego chcieli. Ludzie nas wyzywali,
hejtowali, ranili. Wysyłali listy, których nie pokazywałem Lou.
Przejąłby się. Zwłaszcza, że ma na głowie teraz ojcostwo. Choć
to chyba ja bardziej się nimi przejąłem. Szczególnie jednym. Omal
nie odebrałem sobie życia. Znowu.
„Szanowny
Panie Styles.
Oh,
nie. Bo pomyśli Pan, że mam szacunek do Pana. Otóż nie. Robię to
z zwykłej grzeczności, bo szacunku, to nie mam za grosz. Moja córka
Was uwielbiała, nadal uwielbia. Nie mam nic przeciwko
homoseksualizmowi, jednak wolałabym, żeby Panowie się z tym tak
nie ogłaszali. Dla mnie to jest wręcz obrzydliwe, widząc, jak moja
córka ogląda koncerty, na których Pan i Pan Tomlinson się
całujecie. Ma osobny folder na laptopie z Waszymi, chodzi mi o Was
dwóch, zdjęciami. Pełno materiałów na Wasz temat, że naprawdę
istnieje ktoś taki, jak Larry Stylinson. Teraz, jak się
ujawniliście, jest jeszcze gorzej. Ciągle mówi, że wiedziała, że
miała rację, a Wy się kochacie i nie może się doczekać, aż
założycie rodzinę. To znaczy, mówi, że chce, żeby Panowie
mieli..dzieci. Dla mnie to absurd. Powinien być zakaz
adoptowania dzieci przez gejów! Moja córka przestała uczęszczać
do kościoła, przez „złe traktowanie homoseksualistów”.
Zdenerwowało to mnie i męża, a zwłaszcza jego, ponieważ jest
zagorzałym katolikiem i nie toleruje homoseksualizmu. Dla mnie to
jest obrzydliwe. Toleruję, bo kto, kogo kocha mnie nie obchodzi, ale
to jest po prostu obrzydliwe. Cóż ja mogę. Najlepiej, jeśli
odeszlibyście Panowie z zespołu, ponieważ moja córka nie będzie
słuchała gejowskiego zespołu. Nienawidzę Was za demoralizowanie
młodych dzieci. Większość dziewczynek się na Was wzoruje, ale co
Wy jesteście za wzorem? Homoseksualizm nie jest odpowiednim tematem
dla kilkunastoletnich dziewczynek. Oto, co o tym sądzę. Oszczędźcie
innym kłopotu i niech przynajmniej jeden z Was opuści zespół.
Tyle mam do powiedzenia.
Jenny
Clarks.”
Ludzie nas nienawidzą. I muszę to zaakceptować. Nigdy nie będziemy
szczęśliwi. Ale mimo tych hejtów, mimo tych pogróżek.. Nie
poddam się. Będę walczyć o to, co kocham. On jest dla mnie
najważniejszy. Mimo przeciwności losu, będziemy razem. I nic, ani
nikt nas nie powstrzyma.
*
15 grudnia poznałem Tomka. Półtorarocznego synka Lou. Był do
strasznie podobny do ojca. Był śliczny. Miał oczy i nosek Louisa.
Zachwycał samym widokiem. I widać było, że Louis bardzo kocha
syna. Był szczęśliwy.
-Kto jest chrzestnym?
-Uhh.. Jeszcze..jeszcze nie było chrztu...
-Dlaczego?
-Ja.. Czekałem.. czekałem, aż wrócisz..- coś ścisnęło mnie za
serce. Boże, on na mnie naprawdę czekał. Przytuliłem go mocno do
siebie.
-Kocham Cię.
-Więc zostaniesz jego ojcem chrzestnym?
Zamyśliłem się.
-Z wielką przyjemnością.
Louisowi po policzku spłynęła łza. Łza szczęścia.
Tydzień później zostałem oficjalnie ojcem chrzestnym małego
Tomka.
*
Siedemnasty grudnia. Ta data przywołuje u mnie negatywne emocje. Za
tydzień są urodziny Lou. Wszystko idealnie zaplanowane. Dopięte na
ostatni guzik. Jednak wracając do siedemnastego..
Louis z Niallem pojechali do sklepu. Jak zwykle ten żarłok nie może
przeżyć bez jedzenia.
Czekałem, aż wrócą do domu.
Zacząłem się martwić, kiedy napisał mi, że będzie za
piętnaście minut.
Minęła godzina.
Czekałem, aż zadzwoni, że stoi w korku i zaraz będą.
Nie
zadzwonił.
Czekałem, aż wejdą do domu, śmiejąc się wniebogłosy.
Nie
weszli.
Czekałem, aż chociaż napisze SMS'a, że wszystko w porządku.
Nie
napisał.
Czekałem na jakikolwiek znak.
Dostałem...
Gdy po pokoju rozległ się dzwonek mojego telefonu, rzuciłem się
na urządzenie.
-Niall?-Cisza,
przerywana jedynie pociąganiem noca.-Niall, co się
dzieje?
-Harreh..
Ja.. On.. My..
-Co?
No mów!
-Przyjedź
do szpitala.
Zamarłem. Po chwili w pośpiechu zacząłem szukać kluczyków od
samochodu i zakładać buty.
-Gdzie?
Założyłem płaszcz i po usłyszeniu adresu wybiegłem z
mieszkania.
-Co
się stało?
-Ja..
On.. My...- cierpliwie
czekałem.-Harreh, mieliśmy wy..wypadek.
Cały mój świat stanął w miejscu, po usłyszeniu jednego słowa.
/Hi!
-----------
Soo.....
Jakby to..
To jest ostatni rozdział. Epilog będzie jeszcze w tym roku :D
co co co co co co co co
OdpowiedzUsuńnie.
.
.
kropka nienawiści.
~MAGDA
Cudo.
OdpowiedzUsuńZajebiste.
Zajebiste cudo.
ALE KURWA CO SIĘ STAŁO?!
I JAK TO OSTATNI?!
//Mateusz.
JAK TO OSTATNI?! -.-
OdpowiedzUsuńNIE! NIE ZGADZAM SIĘ!
PRZECIEŻ..PRZECIEŻ..
TO SIĘ NIC NIE WYJAŚNI!
NIC!!!
NOSZ DO JASNEJ CHOLERY!
/ADAM -.-
JEŚLI LOUIS ZGINIE, TO TY RAZEM Z NIM -.-
OdpowiedzUsuń/KACPER
NIENAWIDZĘ CIĘ -.-
OdpowiedzUsuńJEŚLI COŚ MU SIĘ STANIE........
/ADA$