Chapter fourteen
„All
You Ready?!”
-Dasz radę.
Zgromiłem przyjaciela wzrokiem. Oczywiście, że nie dam rady. To
był mój pierwszy koncert od ponad dwóch lat! Jak mam dac sobie
radę? A jeśli mnie już nie pokochają? Co wtedy? Może to nie była
dobra decyzja.
-Oni mnie nie polubią- mruknąłem, za co dostałem w tył głowy od
Nialla.
-Masz rację, Harry. Oni Cię nie polubią- obok nas zmaterializował
się Louis.- Oni Cię kochają. I kochali przez cały czas, kiedy Cię
nie było.- powiedział.- Tak, jak ja.- szepnął. W moich oczach
zebrały się łzy. Poszedłem na bok, a po chwili usłyszałem, jak
chłopcy wbiegają na scenę z głośnym „All You Ready?!”
Zaczęli gadać o niespodziance, którą byłem ja i wyszedłem na
scenę.
-Hi-pomachałem nieśmiało. Po moim policzku spłynęła łza. Jak
ja mogłem ich zostawić na dwa lata?
-I love You, Harry!- tek krzyk rozerwał moje serce. Pękło na
miliony kawałeczków. Rozbrzmiała melodia MM i zacząłem swój
tekst. Gdzieś w połowie refrenu się załamałem i zacząłem
płakać. Najbliżej stał Lou. Oh, ironio. Przygarnął mnie w swoje
ramiona, a ja cicho szlochałem. Gdy napotkałem jego zmartwione
niebieskie tęczówki, zalała mnie jeszcze więsza fala smutku.
Boże, dlaczego on mi to zrobił? Lou jak na zawołanie wyłączył
swój mikrofon i spojrzał mi w oczy.
-Kocham Cię, Haz. Przepraszam Cię, Harry, za to, co się wydarzyło
dwa lata temu. Ja wiem, zawiniłem. Nie powinienem się upijać.
Powinienem myśleć, przepraszam. Ale to nie zmienia faktu, że Cię
kocham. Bo kocham szalenie. Mogę to powtarzać Ci, co sekundę, a
nawet częściej. Bo kocham Cię nad życie. Kocham, kocham, kocham,
ko...
-Okej, rozumiem.- szepnąłem, uśmiechając się, mimo że nadal
płakałem. Wierzchem dłoni potarłem jego policzek, a uśmiech
wkradł mu się na twarz.
-A teraz They Don't Now About Us.- powiedział, uprzednio włączając
mikrofon. To samo zrobiłem ja. Odśpiewaliśmy ją, a sekundy
później poczułem miękkie usta, na swoich. Spojrzałem na niego z
szokiem, a on uśmiechnął się tak niewinnie. Jak mały chłopczyk.
Kąciki moich ust uniosły się ku górze, ukazując dołeczki. Było
jak kiedyś. Tylko o niebo lepiej.
*
-Co to do cholery było?!
-Simon się zgodził, żebyśmy się ujawnili.
-Louis, my nie jesteśmy razem!
-Harry, ja..
-Nie chcę tego słuchać.
-Kocham Cię, Harry. Dorośnij wreszcie.
-A ty urośnij- odparłem z przekąsem. Podszedł do mnie z cichym
westchnięciem i objął w pasie.
-Harry, kocham Cię. Zrozum to wreszcie. Jesteś jedyną osobą na
ziemi, która przyprawia mnie o szybsze bicie serca. KOCHAM CIĘ! I
mówiłem to już raz, ale moge powtórzyć. Kocham Cię! I mogę to
powtarzać w nieskończoność. Kocham cię, kocham Cię, koch..
-Zamknij się.- spojrzał na mnie zdezorientowany- Zamknij się i
mnie pocałuj.
Chłopak uśmiechnął się zadziornie i musnął moje wargi.
-Nareszcie- usłyszeliśmy szept Liama. Spojrzeliśmy sobie czule w
oczy, uśmiechając się. Przyznał się. Ujawnił nas. Może będzie
teraz lepiej? Stary, naiwny Harry.
-Louis?
-Tak, kochanie?
-Chciałbym poznać Twoje dziecko.
Chłopak zamarł.
COOO :O
OdpowiedzUsuńCZEMU W TAKIM MOMENCIE? ._.
LELELLELELELELELELELELELELDODAJ SZBCIEJ KOLEJNY, BŁAAAAAAAAAAAAGAM
I OPRÓCZ TEGO, ŻE TROCHĘ MAŁO OPISÓW, TO CZEKAM AN KOLEJNE ^^
~Maddy
Wow!
OdpowiedzUsuńHarry chce poznać dziecko Louisa ^^
//Mati!
CUDO!
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
:D
/Adam
Hejo!! Z tej strony Kacperek :*
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, czekam z zniecierpliwieniem na nastepny :*
I w razie gdybym zapomniał: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! <3
rozdział jest fenomenalny.
OdpowiedzUsuńALE CZEMU W TYM MOMENCIE?!
/Ada$