Wstawiam ten rozdział dla Ciebie. Bo po prostu dziękuję <3
----------
Chapter thirteen
„Hi”
Jechałem z zawrotną prędkością ulicą Londynu. Nie wierzę, że
to robię. Nie wierzę. Nadal mam żal do Louisa. Nadal mam w głowie
obraz, kiedy stoi na środku przedsionka z rozerwaną koszulą i
szminką na policzku. Nadal czuję te cholerne damskie perfumy. Nadal
słyszę głos El, mówiącej Lou o ciąży. Nadal pamiętam.
Słońce strasznie raziło w oczy, więc założyłem okulary. Fajna
pogoda, jak na marzec. Minęły dwa lata, odkąd ostatnio widziałem
chłopaków. Od roku też nie kontaktowałem się z Liamem.
Właściwie, ostatni raz rozmawiałem z nim kilka dni po wywiadzie.
Gdzieś w kwietniu. Potem zmieniłem numer, nie podając go już
nikomu. Ulice Londynu były dzisiaj wyjątkowo puste, dlatego
pozwoliłem sobie na złamanie kilku przepisów drogowych. Przed
oczami stanął mi Louis, który nigdy nie popierał mojej szybkiej
jazdy. Zaśmiałem się, jak jechał obok mnie obrażony, że go nie
słucham.
W ostatniej chwili wyhamowałem. Przechodzień, który właśnie
wszedł mi pod koła samochodu, przewrócił się, ale nic mu się
chyba nie stało. Ja mam nadzieję, że nic mu się nie stało.
Miałem zamiar wysiąść i się zapytać, czy wszystko w porządku,
już nawet odpinałem pasy, kiedy podbiegła do poszkodowanego trójka
chłopaków. Szatyn podniósł się i otrzepał. Nasze spojrzenia się
skrzyżowały, a ja zamarłem. Dziękowałem sobie, że postanowiłem
założyć okulary. Zamknąłem oczy, starając się uspokoić.
Louis. Potrąciłem Louisa. Lazurowe tęczówki chłopaka przeszywały
mnie na wskroś. Liam, Zee i Niall też już patrzyli na mnie.
Czułem, jak coś mi ciąży, tam, na sercu. Rozmasowałem klatkę
piersiową, którą niefortunnie uderzyłem o kierownicę. Chłopcy
rozsunęli się, a ja nacisnąłem pedał gazu i ruszyłem przed
siebie. W lusterku zauważyłem jedynie, jak patrzą się na mnie z
nieodgadnionym wyrazem twarzy. Może mnie nie poznali? Naiwniak.
*
Od felernego wypadku minął tydzień. Stałem właśnie pod drzwiami
domu chłopaków. Wcisnąłem dzwonek, a moje serce biło, jakbym
właśnie maraton przebiegł. Po kilku sekundach drzwi otworzyły
się, a w nich stanął Zayn. Jego mina wyrażała wzruszenie,
radość, szok, złość. Wszystkie emocje, miał wymalowane na
twarzy. Jednak szok przebijał wszystkie.
-Harry.. Harry!- szepnął, zgarniając mnie w mocny uścisk. Nie
potrafił się wypowiedzieć.-Harry! Boże..Harry! Jezu, dziękuję,
że on żyje. Że wrócił.- szepnął ponownie- Wiesz jak się
martwiliśmy?! Nie odzywałeś się...
-Wiem, Zee. Przepraszam.- odszepnąłem, chowając twarz w
zagłębieniu jego szyi.
-Chodź.- pociągnął mnie do salonu, do reszty.
-Cześć chłopaki- szepnąłem ponownie, chowając twarz w dłoniach.
Tak dziwnie się czułem z tym wszystkim. Nie widziałem ich od dwóch
lat. Wyjechałem, bez jakichkolwiek wyjaśnień. Z Liamem urwałem
kontakt, tak po prostu. Ja ich olałem. Zostawiłem w tym całym
gównie. A Simon? Simon nie miał wpływu na moją decyzję,
zrozumiał mnie. To wszystko było chore. Po moich policzkach ciekły
łzy. Poczułem, jak ktoś mnie obejmuje.
-Wróciłeś.- szepnął Liam, wprost do mojego ucha.- Wróciłeś.
Zacisnąłem palce na materiale jego koszulki, przyciągając bliżej
siebie.
-Przepraszam, kochanie.
Po chwili jego miejsce zastąpił Niall, niemal przewracając mnie,
kiedy rzucał mi się na szyję.
-Coś ty sobie wyobrażał, wyjeżdżając?! Gdzieś ty do cholery
był?! Zdajesz sobie sprawę z tego, jak za Tobą tęskniliśmy?!
-Przepraszam- zaszlochałem w ramię przyjaciela. Nagle po pokoju
rozległy się jeszcze jedne kroki. Nie.
- Co tu tak głośno?- zaśmiał się on. Jednak to był
smutny śmiech. Odepchnąłem od siebie delikatnie Nialla, patrząc
na Lou.-Harry..-szepnął, nie pewien, co zrobić. W jego oczach
malowały się iskierki radości. Na twarzy gościł lekki uśmiech.
Sam stałem niepewny, co zrobić. Jednak, kiedy Lou niemo zapytał,
czy może mnie przytulić, bez wahania skinąłem głową. Poczułem
jego wątłe ramiona, obejmujące moją talię. Jego drobne ciało,
delikatnie przylegało do mojej klatki piersiowej; schudł. Jego
ciało było wiotkie, prawie same kości. Ruchy wolne, a worki pod
oczami widoczne z promienia kilku kilometrów. Co ty ze sobą
zrobiłeś, Lou?- Nie widziałem Cię dwa lata.. Myślałem, że..że..
Nie żyjesz- pociągnął nosem, a ja przycisnąłem go mocniej do
siebie. Jednak pozostaje nam to, co nieuniknione; rozmowa.
-Musimy porozmawiać.
-Wiem.
Siedziałem na naszym łóżku, w naszej sypialni. Lou
siedział przy biurku, patrząc przed siebie z nieodgadnionym wyrazem
twarzy.
-Harry, ja..
-Słuchaj, Lou. Przemyślałem to wszystko-przerwałem mu- i uważam,
że powinniśmy...
-Nie mów tego.
-Zrobić sobie przerwę- kontynuowałem, nie zwracając uwagi na jego
słowa. Chłopak podszedł do mnie i pchnął delikatnie. Zdziwiony
obserwowałem jego poczynania. Usiadł na mnie okrakiem i zbliżył
swoją twarz do mojej. Za blisko!
-Nie pamiętasz, jak ostatnio zakończyła się ta rozmowa?
Przysunął się bliżej, a mój oddech przyspieszył.
„Nie całuj mnie, nie całuj mnie, nie całuj mnie!” Moje myśli
wręcz krzyczały. Nie zdziwiłbym się, gdyby nagle się odsunął.
Och, no pocałuj mnie wreszcie. Cóż za sprzeczność, panie
Styles.
Jego wargi naparły na moje, delikatnie muskając. Dłońmi błądził
po moim ciele, ściągając ze mnie koszulkę. Z fascynajcą
podziwiał każdy nowy tatuaż. I ja nagle oprzytomniałem.
Zepchnąłem go z siebie, patrząc nań wściekły.
I nagle zaczęliśmy się śmiać. Jak starzy dobrzy przyjaciele.
Jakbym nigdy nie wyjechał. Chciałbym wrócić do zespołu.
Chciałbym znowu z nimi koncertować. Żałuję, że wyjechałem.
Cholernie.
Wyszedłem z sypialni, poprawiając t-shirt i skierowałem się do
kuchni. Chłopaki uśmiechali się niepewnie. Co się..
-Chciałbyś wrócić do zespołu?
Hi!
JEJKU ♥ Taki uroczy rozdział, miałam uśmiech na twarzy czytając go! Nie mogę się doczekać, aż wszystko będzie po staremu z nimi c:
OdpowiedzUsuńPS: CO Z DZIECKIEM EL????
Maddy
Co do dziecka El, to wszystko zacznie się wyjaśniać od rozdziału 15. Potem poleci z górki :D
Usuń/Hi!
Ten rozdział jest fenomenalny. nie mam pomysłu, jak go opisać, naprawdę O.o
OdpowiedzUsuńCudo, naprawdę :*
//Mati
cudo, trochę się gubię, ale cudo XD
OdpowiedzUsuńWesołych po- świętach :*
hahaha
/Kacper ;**
Ymmm.. ja się gubię już w tym. Ale cudowne zakończenie. Wgl cudowny rozdział i ogólnie opowiadanie !!! <3
OdpowiedzUsuń/Adam
Mogę opisać ten rozdział jednym słowem?
OdpowiedzUsuńGENIALNY!!!!!
/Ada$