niedziela, 7 grudnia 2014

Lilo dla Maddy ;*

Dla Maddy <3
Przepraszam za poślizg :/
-----
Położyłem się- jak na mnie- wcześnie. Louisa nadal nie było. Nie wiedziałem, kiedy wróci. Z resztą nie interesowało mnie to. Nie obchodzi mnie co robi, gdzie i z kim jest. Nie chcę tego wiedzieć. Nie chcę wiedzieć gdzie teraz się znajduje, ani o której wróci. Skoro on mnie ignoruje, czemu ja miałbym tego nie robić? Zmienił się. Kiedyś był inny. Słodki, czuły, miły, kochany.. Teraz to nie jest on. To nie jest mój Louis. Mojego Louisa już nie ma.

Usiadłem na łóżku, przecierając zmęczone oczy. Rozciągnąłem się, spoglądając na śpiącego obok Louisa. Prychnąłem pod nosem i wyszedłem z łóżka. Poszedłem do kuchnii postawiłem wodę na kawę. Zacząłem robić śniadanie. Usłyszałem kroki na korytarzu.
-Dzień dobry- powiedział Louis, obejmując mnie w pasie. Pocałował mnie w żuchwę.
-Cześć, Louis- odpowiedziałem. Byłem na niego zły. Zalałem sobie kawę.
-Liam, przecież, ty nie lubisz kawy- mruknął zdziwiony.
-Cóż, dzisiaj potrzebuję kofeiny.
-Jesteś zły.
Bardziej stwierdził niż spytał.
-Liaś, skarbie.. Nie denerwuj się, przecież wiesz, że Cię kocham.
Uwielbiałem go z rana. Włosy stały mu na każdą stronę, był nieogolony i przede wszystkim nie był pijany. Nie czułem od niego alkoholu, co mnie cieszyło. Aczkolwiek wiem, że znowu dużo wypił. Codziennie pije, pali i bierze. I myśli, że ja nie wiem. A ja udaję, że tego nie widzę. Że nie widzę, jak się stacza na same dno.
Zaparzyłem mu herbatę, podałem aspirynę i zrobiłem kanapki. Mimo że byłem na niego zły, troszczyłem się o niego. Sam by o siebie nie zadbał. Mimo wszystko kochałem go.
Po zjedzonym śniadaniu ubrałem się i wyszedłem na uczelnię. Niedługo mam kolokwium i muszę zacząć się uczyć.

Wróciłem zmęczony do domu. Zdziwił mnie widok Louisa siedzącego przed telewizorem.
-Już wróciłeś?
-Nigdzie nie byłem.
-Yhym..O której wychodzisz?
-Nie idę.
-Przecież rano umawiałeś się z Stanem.
-Tak, ale odwołałem spotkanie.
-Dlaczego?
-Bo chciałbym spędzić trochę czasu z moim chłopakiem.
Poczułem wyrzuty sumienia. Nigdy nie miał dla mnie czasu i kiedy chce spędzić ze mną dzień..ja jestem zajęty.
-Oh.. Przykro mi, ale to Ci się nie uda. Jestem umówiony z Zaynem za godzinę.
Louis zacisnął palce ma kolanie, ale nic nie powiedział,
-Idę pod prysznic- oznajmiłem i zamknąlem się w łazience. Wypuściłem głośno powietrze. To niemożliwe. Czy on naprawdę chciał ze mną spędzić czas? Nie, nie wierzę w to. Pewnie i tak, jak wrócę jego nie będzie. Zapewne będzie siedział z Stanem w barze i chlał piwo. I znowu przyjdzie narąbany w środku nocy, a rano uda, że nic się nie stało.

Wyszedłem z łazienki i od razu udałem się do sypialni, poszukując jakiś ciuchów. Obstawiłem na czarne, podarte rurki i koszulkę z logo jakiegoś zespołu. Włosy pozostawiłem w nieładzie, zresztą jak zwykle. Poszedłem do kuchni i nalałem sobie soku. Po porannej kawie chyba mi wystarczy. Lou siedział dalej w salonie i patrzył tępo w pudło przed sobą. Nie jestem pewien, czy w ogóle wiedział co ogląda. Westchnąłem i przeczesałem palcami włosy. Podszedłem do niego.
-Będę leciał. Mam wziąć klucze?
-Nigdzie się dzisiaj nie wybieram, nie mam ochoty- odpowiedział beznamiętnie. Westchnąłem. Nachyliłem się i pocałowałem go w policzek.
-Narazie.
Wyszedłem z mieszkania. Zayn właśnie podjechał taksówką. Wsiadłem do niej.

Starałem się jak najciszej wejść do domu. Było już po drugiej, a ja byłem totalnie pijany. Tak wiem, jak dziwnie to musi brzmieć. Liam narąbany, a Louis trzeźwy. Chociaż raz zamieniliśmy się rolami. Bynajmniej nie czuję się najlepiej.
Dobrze, że jednak postanowiłem wziąć te klucze.
Odwiesiłem płaszcz na wieszak i zdjąłem buty. A raczej próbowałem, bo w połowie drogi do nich straciłem równowagę i uderzyłem tyłkiem o podłogę.
-Auuu!- syknąłem, próbując wstać. Z sypialni wyłonił się Louis.
-Liam?!-podszedł do mnie szybkim krokiem i pomógł wstać. Zdjął mi buty i zaprowadził do pokoju. Opadłem na łóżko. Poczułem, jak Lou mnie rozbiera. Był zły.
-Wytłumacz mi to.
-Co?-wybełkotałem.
-Nie cierpisz alkoholu. Jesteś pijany.
-Ktopowiedziałżenielubię?
-Co?
-Ktotakpowiedział?
-Ty.
-Nieprawda.
-Idź spać. Porozmawiamy rano.
-Niemówmicomamrobić!-po tych słowach odpłynąłem.

Moja. Głowa.
Ale boli.
-Masz-otworzyłem powieki i spojrzałem na Louisa. W dłoni trzymał dwie tabletki.
-Co to?
-Aspiryna. Połknij, poczujesz się lepiej.
Wykonałem polecenie i spojrzałem na niego.
-Przepraszam.
-Nie masz za co. Każdy czasem musi się napić.
-Nie cierpię alkoholu.
-Wiem, dlatego mnie dziwi, że się upiłeś.
-Nie dawałem sobie rady.
-Z czym?
-Z Tobą. I kolokwium.
-Ze mną?
-Ciągle Cię nie ma, wiecznie chodzisz pijany, jesteś agresywny i masz mnie w dupie. Zmieniłeś się. Znamy się od siedmiu lat, a czuję, jakbym poznał Cię dopiero miesiąc temu.
-Uh.. Ja..Przepraszam- machnąłem ręką i zarzuciłem kołdrę na głowę. SPAĆ!

Gdy po jakimś czasie znowu się obudziłem, Louis, siedział na fotelu i przeglądał album ze zdjęciami.
-Co robisz?
-Wspominam. Wyspałeś się?
-Yeah..
-Słuchaj, za dwadzieścia minut jestem umówiony z Stanem, musimy coś załatwić. Będę z dwie godziny max, okej?
-Jasne.

Gdy Lou wrócił do domu, ja byłem już spakowany. Zdziwiony chłopak spojrzał na mnie. Wziąłem głęboki wdech.
-Wszystko jest wyjaśnione w liście. Żegnaj, Lou-powiedziałem i wyszedłem z mieszkania. Spojrzałem w górę, na spadające z nieba krople deszczu. Zza chmur wyłoniło się słońce. Na moje usta wkradł się uśmiech.

To się stało dwa lata temu. Nie wróciłem.

*

-Wtedy byłem zdecydowany, dzisiaj za nim tęsknię.
-To nie Twoja wina.
-Ale to przeze mnie nie żyje.
/Hi!
 

6 komentarzy:

  1. CO
    CO
    CO
    CO
    CO
    CO
    CO
    CO
    CO
    CO
    CO
    CO
    NIEE NIEEE
    CZEMU TY TO ZROBIŁAŚ?! DO CHOLERY JASNEJ, MYSLAŁAM, ZE DASZ MI HAPPY END, JESTES OKRONA
    OBRAZAM SIE -.-
    co do sposobu pisania, moglas dac wiecej opisow :)
    @RusherMuffin albo Maddy x

    OdpowiedzUsuń
  2. LIAM SIĘ NACHLAŁ?!
    //Mateusz

    OdpowiedzUsuń
  3. CZY LI NAPRAWDĘ SIĘ UPIŁ?!
    Ale daleko od prawdy nie uciekłaś. Tęsknię za starym Liamem :c
    /Kacper ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko!
    LIAM SIĘ UPIŁ!
    Hahhahah, śmiać mi sie chce. Ale tylko dlatego, że Liaś zawsze mi się będzie kojarzył z takim małym chłopczykiem :(
    /Ada$

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, ja nie skomentuję zachowania Liama. Świetnie to napisałaś.
    A propo. Kiedy kolejny rozdział? :))))))))
    /Adam

    OdpowiedzUsuń