Enjoy!
----------
Chapter seven
„And
Can Be...?”
Louis musiał wyjść z Eleanor. Nie miałem mu tego za złe. Szkoda
tylko, że to był nasz wieczór. W każdy pierwszy piątek
miesiąca, spotykaliśmy się całą paczką, wraz z dziewczynami,
gdzieś na mieście. To były czasy, kiedy mogliśmy być sobą,
kiedy mogliśmy wraz z przyjaciółmi się bawić. „Dziewczyna”
Louisa postanowiła spieprzyć nam wieczór i wziąć swojego
„chłopaka” na miasto. Simon doskonale wiedział, że w ten dzień
się spotykamy, bo sam miał przyjść i rzeczywiście przyszedł.
Jednak był zdziwiony nieobecnością Lou.
-Gdzie on się podział?- powiedział wtedy.
A my wszyscy, jak jeden mąż odpowiedzieliśmy: ELEANOR.
Więcej tego wieczoru Simon nic nie powiedział na temat Louisa. A ja
miałem cały czas, by to wszystko przemyśleć. I nie podjąłem
błędnej decyzji.
Gdy Lou wrócił do domu, było po dwudziestej drugiej. Zasmuciłem
się, jak długo go nie było. Ponad pięć godzin. Podszedłem
bliżej i zaskoczony zauważyłem, że na policzku ma odciśnięty
ślad ust, a DAMSKIMI perfumami było czuć od niego na kilometr. Nie
myślałem wtedy racjonalnie. Moje usta mówiły, bez skonsultowania
tego z mózgiem.
-Louis, ja myślę, że powinniśmy zrobić sobie przerwę-
powiedziałem na jednym wydechu. To działo się tak szybko, że
nawet nie zarejestrowałem, kiedy zszokowany moimi słowami Lou
upuszcza płaszcz. Nie przemyślałem wszystkich za i przeciw. Jednak
było dobrze. Dobrze postanowiłem. Chyba.
-Nie..- szepnął. Olał zupełnie leżący na ziemi płaszcz i
podszedł do mnie, mocno przyciskając do ściany. Zmiażdżył moje
usta w pocałunku, a ja choćbym nie wiadomo, jak chciał, nie
potrafiłem nie oddać pocałunku. Wszystko zdarzyło się w ułamku
sekundy.
*
I poraz kolejny obudziłem się szczęśliwy. Po długiej nocy,
nastał szczęśliwy poranek. I właśnie wtedy uświadomiłem sobie,
co jest za dzień. Czternasty luty. Walentynki. Louis miał zabrać
mnie do hotelu, mieliśmy zjeść razem kolację.. Mieliśmy zrobić
tak wiele rzeczy, jednak wiedziałem, że El nam to przerwie. Jakież
było moje zdziwienie, kiedy o siedemnastej Lou zabrał mnie we
wcześniej wymienione miejsce. I wszystko działo się tak powoli,
romantycznie. Było pięknie. Pełnia księżyca akurat wypadła.
Pięknie. Tak pięknie od dawna nie było. To była najwspanialsza
noc w moim życiu, nie licząc oczywiście tej pierwszej z nim
spędzonej.
Poranek jednak nastał zbyt szybko i zbyt szybko musieliśmy się
przywitać z rzeczywistością. Dzień, który był wspaniały,
skończył się, zanim zdążyłem się nim nacieszyć. Musieliśmy
opuścić hotel i udawać, że nic nas nie łączy. Nic prócz
pięknej przyjaźni. Na piętnasty luty został jednak zaplanowany
wywiad. I to trochę skomplikowało sprawę. Tego dnia poznałem
Nicka Grimshawa. Zdeklarowanego geja i mega przystojnego faceta. Był
on prezenterem BBC1 i właśnie on miał prowadzić z nami wywiad. I
już wtedy zaważył na całym moim życiu, co z pewnością nie
uszło uwadze Louisa.
Oczywiście, nie mogliśmy z Lou usiąść obok siebie. Dlatego bez
namysłu usadowiłem się obok Liama. Pocieszająco ścisnął moją
dłoń, a ja uśmiechnąłem się smutno. Dobrze, że chociaż jego
mam. Zapaliła się czerwona lampka, więc weszliśmy na antenę.
Nick:
Witam, witam! Oto kolejny dzień z Nickiem Grimshawem! Dzisiaj w
studio goszczę słynny boyband ONE DIRECTION!
Mężczyzna nacisnął jakiś guzik i rozbrzmiała „publiczność”
Wszyscy:
Cześć!
Nick:
Więc. Może zaczniemy od Waszej trasy koncertowej. Kiedy wyruszacie
i jakie kraje się na niej znajdą?
Lou:
Cóż, trasa zaczyna się dwudziestego dziewiątego kwietnia. Na
pewno zaczynamy od Paryża- powiedział
i spojrzał na mnie z uśmiechem. Paryż. Miasto miłości.
H:
Tak.. Na pewno odwiedzimy też Danię, Niemcy i Hiszpanię.
Nick:
To wspaniale! Czy wasze dziewczyny jadą z Wami?
Z:
Perrie nie może, ponieważ sama ma trasę.
Li:
To samo z Dani.
Lou:
Nie zabieram Eleanor. Nie chcę, żeby tyle na mnie czekała, to bez
sensu. Poza tym, z tego, co wiem, ma zaplanowany wyjazd z rodziną.
Nick:
Och, rozumiem. Mam jeszcze pytanie do Ciebie i Harry'ego.-
przymknąłem powieki. Tylko nie
to.- Dwa słowa: Larry Stylinson.
Lou:
On...
H:
Nie jest prawdziwy. Jesteśmy po prostu dobrymi przyjaciółmi-
szepnąłem łamiącym się
głosem.
Nick: Och, rozumiem. A powiedzcie mi, jak..-
wyłączyłem się. Kolory z mojej twarzy odpłynęły, było mi
słabo.-Harry, wszystko w porządku?
Pokręciłem jedynie przecząco głową, ponieważ nie byłem w
stanie nic powiedzieć.
Lou: WODY! DAJCIE MU WODY DO CHOLERY!- warknął
mój chłopak- kochanie?
Nie mam pojęcia, jak znalazł się przy mnie. Jedynie pamiętam, jak
osuwałem się w jego ramiona.
*
-A może byśmy pojechali na tydzień do Grecji?
-Loueh, Richard i Harry nas zabiją.
-Nie obchodzi mnie ich pieprzone zdanie. Potrzebujesz odpoczynku.
-Lou, w szpitalu powiedzieli, że to tylko przemęczenie. Spokojnie.
-Ja i tak wiem swoje- mruknął, a ja odpuściłem. Leżałem na
łóżku i patrzyłem, jak chłopak zapina walizkę z naszymi
rzeczami. Nie przemówię mu do rozsądku. Z westchnięciem opuściłem
sypialnię i skierowałem się do pokoju Li. Chłopak uśmiechnął
się ze współczuciem, a po chwili zaczęliśmy się śmiać.
Po powrocie z Aten spędziliśmy razem z chłopakami cały dzień. Z
uśmiechami, zasneliśmy, czując, jak to wszystko, to całe
nieszczęście odchodzi w zapomnienie.
Niestety tylko na chwilę.
/Hi!
~*~
Leże, a raczej powinnam leżeć, chora.
Siedzi u mnie Malwina, jest po 21, a ona ciągle tu jest.. O,o
No tak. Zostaje na noc...
WTF?! Halo! Ja jestem chora?
:)
OdpowiedzUsuńOla..Tylko na tyle Cię stać?
UsuńMyślałęm,że jesteście przyjaciółkami -.-
/Adam
Rozdział jest po prostu zajebisty *.*
UsuńNie mogłem się go doczekać...
Cudo :*
Ojj! Co Ci jest? :c
/Adam
Hej, rozdział jest przecudowny :*
UsuńBardzo dziękuję za dedykację :*
Coo Ci jest biedactwo? :(
/Ada$
PS. Nocujemy u Mateusza, więc wszyscy komentujemy :* xD
Zajebioza totalna *.*
UsuńKOCHAM TO OPOWIADANIE!
Kiedy kolejny?
Co Ci? :(((
/MaaTii
CUDOOOOOOOOOO!
UsuńBiedactwo Ty moje :(
Zdrowiej!
/Kacper
PS.Kiedy kolejny?
+przepraszamy, że tak późno! :c
Dziękuję, mi się nie podoba c;
UsuńJuż nic c;
Dziękuję, już jestem zdrowa :D
Chłopcy, nie pręsko, bo laptop mi się zepsuł :/
Ola, to Ola..-.-
ii...CZEMU ODPOWIADACIE WSZYSCY W KOMENTARZU OLI?!
/Hi!
Ps.UDANEJ NOCKI! :*(ja u wujka xD 00:25 O.o)
+NIE MA SPRAWY :)
Świetny rozdział. Bardzo mi się podobał. Czekam na nn z niecierpliwością. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń~Bianka